Cześć, nazywam się Robert Hamernik. Cudem mam 20 lat. Straciłem słuch na lewe ucho, ponieważ równo rok temu ( 01.03.2019 ) próbowałem popełnić samobójstwo. Życie dla mnie straciło sens i wyskoczyłem z trzeciego piętra prosto na ulicę... Doznałem mnogich złamań twarzo- i mózgoczaszki. Miałem krwiaka przymózgowego i pourazowego krwiaka śródmózgowego prawej półkuli mózgu, wieloodłamowe złamania kości czołowej ( z zajęciem zatok ) i klinowej oraz kości twarzoczaszki ( ścian zatok szczękowych, kości sitowej, kości jarzmowej prawej ). Ponadto miałem złamaną panewkę stawu biodrowego lewego. W szpitalu w Krynicy-Zdrój zostałem wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i przewieziony karetką do szpitala w Mielcu. Lekarze nie dawali mi żadnych szans na przeżycie... Po dwóch tygodniach podjęto próbę wybudzania mnie ze śpiączki. Wówczas rokowania lekarzy przewyższyły ich oczekiwania, nawet jeden neurochirurg powiedział do moich rodziców, że to cud i ukazała się najmniejsza nadzieja na życie dla mnie. Po miesięcznym pobycie w szpitalu w Mielcu zostałem przewieziony do szpitala w Krakowie, gdzie przeszedłem kolejną operację ( Osteoplastyka wielu kości czaszki twarzowej oraz pokrywy czaszki ). Od nowa uczono mnie przełykać potem jeść, siadać i w końcu chodzić poprzez intensywną rehabilitację. Próbuję na nowo układać swoje życie nie wracając do przeszłości. Wspiera mnie w tym moja rodzina, którą mocno kocham. Regularnie chodzę do poradni psychoterapeutycznej. Bardzo chciałbym poprawić swój słuch za pomocą aparatu słuchowego. Nie chcę dopuścić do całkowitej utraty słuchu. Do tego potrzebne są dwa aparaty słuchowe Bolero B30-M do prawego ucha, Phonak CROS B-312 do lewego ucha. Koszt obydwu aparatów wynosi łącznie 4898 zł. Zarówno dla mnie jak i moich rodziców taki wydatek w obecnej chwili jest kolejnym obciążeniem niemożliwym do spełnienia. Dotychczas rodzice ponosili wszelkie koszty leczenia. Obecnie nasza sytuacja finansowa jest niestabilna. Dlatego z głębi serca proszę o waszą pomoc. Z góry dziękuję za waszą pomoc :)