id: umcm3y

Na krawędzi życia – walka z panleukopenią!

Na krawędzi życia – walka z panleukopenią!

Our users created 1 225 895 fundraisers and raised 1 347 383 700 zł

What will you fundraise for today?

Description

Ci z Was, którzy mieli do czynienia z panleukopenią, na pewno wiedzą, że jest to walka na krawędzi życia i śmierci… Kabi, Tami, Zami i Grafi – czwórka braci z Tuszyna musiała zmierzyć się z tym wirusem.

Olx0YHTnMi73365c.jpg

Choć od momentu przyjęcia maluchów w dniu 6 listopada minęło naprawdę niewiele czasu– z żadnym z naszych Podopiecznych nie mieliśmy jeszcze tak intensywnie wypełnionego czasu, jak z chłopakami. Choć Kabiego i Zamiego już z nami nie ma, nie zapomnimy o nich nigdy. Chcielibyśmy Wam choć w skrócie opowiedzieć ich historię.


6 listopada przyjęliśmy trójkę z nich – Kabiego, Tamiego i Grafiego. Chłopcy zostali zabrani od razu na przegląd weterynaryjny, zostali dokładnie zbadani, odrobaczeni i przetestowani w kierunku FIV/FELV. Sama Pani Weterynarz była zaskoczona w jak dobrej formie do nas trafili. Jedyną wątpliwość wzbudził mocno twardy i nabrzmiały brzuch rudzielca Tamiego. Na szczęście, po wykonanym USG, wstępna diagnoza w kierunku FIP-a została podważona. Tami i Kabi trafili do wspólnego Domu Tymczasowego, a Grafi do osobnego.

G0qekDnBdpwSQ1Ly.pngNa drugi dzień stan Kabiego zaczął się pogarszać. Wymioty, biegunka, brak apetytu i wychodzące każdą stroną robaki… Maluch bardzo szybko stawał się coraz słabszy. Dzięki szybciej reakcji Agnieszki, został zabrany do weterynarza – otrzymał kroplówkę i wszelkie niezbędne leki. Jego stan uległ minimalnej poprawie. Niestety, w niedzielę, 10 listopada, Kabiś czuł się tragicznie. W trakcie wizyty w lecznicy okazało się, iż wykańcza go śmiertelny wirus panleukopenii. Maluch został w przychodni, a Agnieszka prędko pojechała po Tamiego.


Niestety, kiedy Tamiemu wykonano test, a ten okazał się również pozytywny – cały świat nagle przestał istnieć. Wszystko, co działo się dookoła, przestało mieć znaczenie. Kabi był coraz słabszy… Nie był w stanie walczyć. Ta straszna choroba go wykańczała z minuty na minutę. Musieliśmy podjąć ciężką decyzję o eutanazji..

Tami, ze względu na pozytywny wynik testu, został poddany hospitalizacji. Rozpoczęła się walka o Jego życie. Ponieważ jeszcze nie pojawiły się u niego objawy zarażenia – mocno wierzyliśmy, że jest nadzieja na uratowanie. Jednak lekarze ciągle uświadamiali nas, że szanse są naprawdę niskie, praktycznie zerowe.. Jak mieliśmy odpuścić i nie podjąć walki? Choć było naprawdę późno – Martyna rozpoczęła poszukiwania surowicy. Kompletnie nic nie wiedzieliśmy o tej chorobie, nigdy nie mieliśmy z nią styczności, ale musieliśmy działać. Z niedzieli na poniedziałek w nocy udało się dostarczyć dwie dawki surowicy. Walka została rozpoczęta.


W poniedziałek – 11 listopada – na test pojechał Zami. To jeden z braci, który od początku nie miał szczęścia. Tak naprawdę – nigdy nie było nam dane się z nim poznać… Zami w momencie złapania cierpiał na przepuklinę pępkową, która pilnie wymagała zoperowania. Angelika, która go złapała, otrzymała od nas zielone światło na działanie i tak 6 listopada Zami został zoperowany. Zabieg minął bez żadnych komplikacji, po wybudzeniu i weryfikacji jego stanu – został wypisany do domu. Ze względu na zalecone ograniczenie ruchliwości – został tymczasowo zabezpieczony przez Angelikę. Nie chcieliśmy narażać go na dodatkowy stres związany z transportem i ponowną zmianą otoczenia tuż po zabiegu. Niestety... Los zdecydował inaczej.


Kiedy Zami został poddany testowi na panleukopenię, wynik również okazał się pozytywny. Mimo braku objawów, jego organizm w piątej dobie po zabiegu był nadal osłabiony. Podjęliśmy decyzję o hospitalizacji i ponownie rozpoczęliśmy poszukiwania surowicy. Niestety, już na drugi dzień stan Zamiego się pogorszył. W środę, 13 listopada, otrzymaliśmy telefon… Serduszko Zamiego się zatrzymało. Nasz świat po raz kolejny roztrzaskał się na kawałki.

QYniEqXN73J8ytg8.jpg11 listopada na test trafił również Grafi. Ku naszemu zaskoczeniu – on jako jedyny okazał się zdrowy. Lekarze nie dawali nadziei na taki wynik – los jednak był dla niego łaskawy. Chociaż jeden z czwórki braci otrzymał szansę na normalne życie i znalezienie domu. Mamy nadzieję, że zakończy się to szczęśliwie. Grafi jest pełnym energii, towarzyskim kotem. Trzymajcie kciuki, żeby tak właśnie zostało!

IJBREKXVbleb2C7l.jpg

Tami – silny rudzielec, pokazał prawdziwą wolę walki i chęć życia. Hospitalizowany od niedzieli, 10 listopada, miał tylko jeden gorszy dzień. Poza tym, rozrabiał, szalał i po prostu walczył. My regularnie dowoziliśmy surowicę, modliliśmy się i trzymaliśmy za niego kciuki. W niedzielę, 17 listopada, otrzymaliśmy jedną z lepszych wiadomości w ostatnim czasie. Tami może wracać do warunków domowych. Wiadomo – dalej musi być pod obserwacją, przyjmować antybiotyk, a jego Opiekunowie muszą stosować izolację, ale... Będzie żył! Co z nim dalej? Na pewno niedługo damy znać jak potoczyła się Jego historia…

FQJRmHGT5HtXQjip.jpgChoć od przyjęcia maluchów 6 listopada minęło dosłownie kilkanaście dni – wydarzyło się w tym czasie zbyt wiele złych rzeczy. Iskierka nadziei jaką jest Grafi, nieustająca walka Tamiego oraz ogromny ból po stracie Zamiego i Kabiego. To zbyt wiele..


Błagamy, pomóżcie. Koszty, które ponieśliśmy przez ten czas, są bardzo wysokie. Nie wiemy co będzie z nami dalej… Czy wstrzymamy przez to kolejne przyjęcia?

Jedyne co na ten moment wiemy, to fakt, że nie żałujemy. Żadnej wydanej złotówki na ratowanie tych maluchów...


Niestety, strata dwójki z nich boli bardzo…

3J2YUt1sOKWhkYYc.png

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
Find out more

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 3

 
Ola K.
20 zł
 
50 zł
 
50 zł

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!