Kulka trafiła została przez nas złapana, kilka tygodni temu. Miała trochę zaokrąglony brzuszek. W ramach walki z bezdomnością sierściuchów, chcieliśmy ja wysterylizować i wypuścić. Zabieg USG wykazał niestety, że zaokrąglony brzuch nie jest efektem ciąży, a już dość sporego guza, wychodzącego z wątroby. Był na tyle spory, że przesuwał już jelita i żołądek. Zdecydowaliśmy się poddać kotkę dokładniejszej diagnostyce jak również zakończyć jej czas jako kota wolnobytującego. Okazało się że, paradoksalnie, wyniki ma dobre, nawet te wątrobowe. Guz też nie był złośliwy. Kulka też nie wyglądała jakby miała już ochotę opuszczać ten świat. Miała apetyt, bawiła się, widać było, że zmiana podwórka na zamknięte lokum jej służy, wizualnie odżyła. Pozostało odnaleźć chirurga który podejmie się tej dosyć trudnej, ze względu na rozmiar samego guza, operacji. Przed samą operacją, wyniki były wzorowe, zabieg również przebiegł pomyślnie, Kulka jest w tej chwili na etapie rekonwalescencji.

Kim jesteśmy? Parą, która stara się pomagać bezdomniakom w naszej okolicy, sterylizujemy, leczymy, bardzo oswojone staramy się wyadopotować. Wszystko finansujemy z własnej kieszeni, czasami korzystamy z pomocy lokalnych fundacji. Każdy kociarz wie że koszty karmy, żwirków itd. w ostatnich miesiącach poszły koszmarnie do góry. Nasz budżet do tej pory już był mocno napięty. Niestety, tak poważna operacja to też potężne koszty. Badania przed zabiegiem, sam zabieg, oraz pobyt w lecznicy kosztowały nas niespełna 2800zł. do tego dochodzą badania po zabiegu. Niestety musieliśmy się ostro zapożyczyć u życzliwych nam osób żeby to sfinansować. Dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie, zbiórka jest ustawiona na 3000zł, pokryje to nam 90% kosztów związanych z operacją i opieką po, pozwoli spłacić długi, no i sprawi że będziemy nadal mogli zajmować się bezdomniakami.

Z góry dziękujemy za wsparcie.