Jestem młodym przedsiębiorcą, zrezygnowałem z etatu aby moja firma rozwinęła skrzydła tymczasem zostały mi one brutalnie odcięte przy pierwszej możliwej okazji. Kilka lat temu podpisałem ze Szpitalem Umowę na kwotę około 20 000, w ramach której miałem pomóc Szpitalowi zrealizować projekt unijny. Szpital w trakcie realizacji projektu popełnił błąd i postąpił niezgodnie z ustawą Prawo Zamówień Publicznych, otrzymał za to karę. Szpital karę zapłacił ale pani Agnieszka Szałko - dyrektor Szpitala - postanowiła, że pomimo że to nie było w zakresie moich obowiązków, to obciąży mnie tą karą i w tym celu udała się do sądu. Sąd pierwszej instancji nie przychylił się do jej prośby, Szpital złożył apelację i sąd drugiej instancji zmienił zdanie obciążając mnie nie tylko kwotą samej kary ale także odsetkami i kosztami postępowań, łącznie na kwotę ponad 130 000 (!) - zupełnie nieadekwatną do podpisanej umowy!. W chwili obecnej udało mi się po pół roku spłacić 30 000, ale w związku z zajęciem komorniczym, o które wystąpiła Pani dyrektor Szpitala (Agnieszka Szałko) nie jestem w stanie prowadzić działalności, żyć i jednocześnie spłacać zadłużenie, wszystko co zarobię automatycznie jest zajmowane przez komornika, nie mam absolutnie żadnych środków do życia, pozostaję na utrzymaniu rodziny. Dodatkowo nie mając żadnych środków na koncie nie mogłem opłacać ZUSu i podatków, co ostatecznie przybiło gwóźdź do trumny mojej działalności. Żadna z instytucji nie chce mi pomóc w spłacie zadłużenia, każdorazowa prośba o zwolnienie zajęcia z kont jest odrzucana przez co nie mam nawet pieniędzy na zakup paliwa żeby podjechać do klientów czy żeby zapłacić rachunki za telefon czy internet - niezbędne do prowadzenia działalnosci. Straciłem już nadzieję że kiedykolwiek uda mi się wyjść z tego długu, bo on nie maleje, tylko zaczyna rosnąć..