id: uvuwgj

Nasze życie wywróciła do góry nogami choroba męża. Prosimy o pomoc...

Nasze życie wywróciła do góry nogami choroba męża. Prosimy o pomoc...

Our users created 1 213 966 fundraisers and raised 1 312 287 298 zł

What will you fundraise for today?

Description

Mam na imię Agnieszka i chciałam opowiedzieć Wam naszą historię…


Od ponad dwudziestu lat wspólnie z mężem Stanisławem tworzymy kochające się i zgrane małżeństwo. W tym czasie doczekaliśmy się czwórki wspaniałych dzieci: Zuzia ma 4 lata, Bartek 13 lat, Wiktor w tym roku skończy 18 lat a najstarsza Patrycja ma 25 lat. Wiedliśmy spokojne życie, udało nam się częściowo wykończyć dom, który budowaliśmy od kilku lat i wreszcie się do niego wprowadzić, mąż pracował w Niemczech jako operator koparki. Nic nie wskazywało, że coś może zaburzyć to na co tak ciężko pracowaliśmy.


Po 50 urodzinach, które mąż obchodził w maju zeszłego roku postanowił udać się na badania profilaktyczne do lokalnego Ośrodka Zdrowia w Wiśniowej. Wyniki badań zaniepokoiły lekarza, który skierował męża na dalsze badania do Szpitala w Czerwonej Górze k. Kielc. Nie spodziewaliśmy się że to może być to coś tak poważnego.

Diagnoza, którą usłyszeliśmy w październiku zeszłego roku po szczegółowych badaniach i tomografie ścięła nas z nóg i wywróciła nasze życie do góry nogami….


Nowotwór złośliwy( zmiana przekraczająca granice oskrzela i płuca) i wtórny nowotwór złośliwy mózgu i opon mózgowych.


Jesteśmy rodziną, która zawsze trzyma się razem i nigdy nie poddaje więc natychmiast podjęliśmy intensywne leczenie. Staszek dużo czasu spędzał w szpitalu na dalszych badaniach i leczeniu. Ja dzieliłam opiekę nad dziećmi z wyjazdami do szpitala. Droga do Kielc stała się naszą codzienną trasą a to prawie 70 km w jedna stronę. Mąż przeszedł immunoterapię oraz radioterapię, która była dla niego bardzo męcząca ale dawała nam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

 

Niestety leczenie nie przynosi oczekiwanych rezultatów a nasze życie staje się coraz trudniejsze. Mąż nie pracuje od października a był jedynym żywicielem naszej rodziny. Wszystkie oszczędności, które mieliśmy zgromadzone rozeszły się na leczenie, dojazdy na leczenie, rehabilitację. Nasza sytuacja jest bardzo ciężka.


Staszek przebywa teraz w domu gdyż leczenie szpitalne się zakończyło. Cały czas przyjmuje kroplówki, które wspólnie z Nutridrink’ami zastępują mu normalny pokarm. Jeszcze dwa tygodnie temu prowadził samochód a dziś ledwo znajduje siły by usiąść na łóżku. Co dwa trzy dni przyjeżdża pielęgniarka, co kila dni musimy powtarzać badania krwi. Niestety nie widać poprawy… Codzienne życie jest bardzo ciężkie, dzieci pomagają mi jak tylko mogą – są dla mnie nieocenioną pomocą i wsparciem jednak nie mamy już funduszy na zakup podstawowych środków niezbędnych do codziennego życia i opieki nad moim mężem.

 

Zwracam się do wszystkich ludzi wielkiego serca o pomoc i wsparcie, które pozwoli nam na zaspokojenie bieżących potrzeb oraz zakup medykamentów, pieluch, które są niezbędne w sytuacji w jakiej jesteśmy.

 

Agnieszka

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 215

preloader

Comments 1

 
2500 characters
  • AM
    Ania, koleżanka Bartka

    Życzymy dużo siły.

    100 zł