Nasza córeczka Esterka pojawiła się na świecie wraz z całym zespołem wad wrodzonych powodującymi trwałą niepełnosprawność i często zagrażającymi jej życiu. Estera urodziła się w zamartwicy z niedotlenieniem okołoporodowym, z zarośniętym przełykiem i przetoką tchawiczną. Operowana pierwszego dnia życia. Przez wiele miesięcy przebywała w różnych szpitalach i klinikach walcząc o życie. W tym czasie przeszła dalsze operacje - serca, refluksu żołądkowo-przełykowego. Okazało się, że organizm nie przetwarza pokarmu podawanego doustnie. W Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie zadecydowano o podawaniu żywienia pozajelitowego. Polega to na tym, że poprzez dojście centralne typu Broviac (założone chirurgicznie), poprzez pompę infuzyjną podawana jest przez 12 godz. dziennie zawartość worka żywieniowego. Również leki (oprócz inhalacji) są podawane dożylnie. Przy jej obniżonej odporności stwarza to ogromne zagrożenie zakażeniem krwi. Wielokrotnie doszło już u Estery do tej choroby. Z pośród innych chorób i schorzeń chcemy tu wymienić dysplazję oskrzelowo-płucną, niedorozwój psycho-ruchowy, wadę wzroku, alergię, skoliozę kręgosłupa. Estera chodzi (pomimo krótszej jednej nogi oraz zakotwiczenia rdzenia kręgowego), jednak nie może mówić. Nie kontroluje swoich potrzeb fizjologicznych. Podawanie żywienia pozajelitowego, drogich leków, utrzymywanie diety bezglutenowej i bezkazeinowej umożliwia jej pobyt w domu wraz z rodziną, a nie w Warszawie w Centrum Zdrowia Dziecka. Koszty utrzymania Esterki są wyjątkowo drogie. Niestosowanie reżimów żywnościowych spowodować może przekreślenie wieloletniego leczenia i trwałą dysfunkcję układu pokarmowego. Konieczne są systematyczne wyjazdy do IPCZD w Warszawie oraz na turnusy rehabilitacyjne.

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie ze względu na ograniczenie środków odmówiło dofinansowania turnusu rehabilitacyjnego w którym Esterka miała wziąć udział. Dlatego potrzebujemy Waszej pomocy.