Myśleliśmy,że ten rok już nie może nas niczym zaskoczyć..

Nic bardziej mylnego.

Październik 2020, niespodziewanie trafiam do szpitala z ostrymi bólami brzucha. Jadę zestresowana co się dzieje i czego mam się spodziewać.

Wychodzę ze szpitala- nasza rodzina się powiększy!

Nie widziałam czy mam płakać,czy krzyczeć,czy się cieszyć.

Było ciężko,było bardzo ciężko.

2tygodnie po tej informacji, przez sytuację jaka panuje na świecie straciłam pracę. Kuchnia-coś co kocham całym sercem,coś gdzie się rozwijam zostało mi tak po prostu zabrane.

Przeprowadzka do partnera aby tutaj mieć lekarza,opiekę,wsparcie..

Podczas szukania pracy nie było szans aby pracodawca nie oczekiwal badań lakarskich przez co nie było mowy o zatrudnieniu kobiety w ciąży.

Zalamalam się.. wiedziałam,że jest coraz gorzej A te dobre momenty nie nadchodzą mimo,że tak bardzo się staramy.

Przeprowadzajac się zostawiłam mieszkanie za które trzeba zapłacić ostatni raz. Ostatni miesiąc. Ostatni czynsz.

Jest to sprawa przez która nie mogę normalnie spać,normalnie funkcjonować. Nie stać nas aby za to mieszkanie zapłacić..

Niby tylko 1400zl ale dla nas aktualnie,to kwota z kosmosu..

Dlatego Cię proszę.. Wpłać tyle ile jesteś w stanie. Tyle ile możesz.

Niech ten rok zakończy się dla nas odetchnieniem z ulgą.