Kochani. Nigdy nie sądziłam że będę prosić Was o pomoc. Mianowicie chodzi o ratowanie mojego ukochanego taty. Zachorował na nowotwór złośliwy jelita grubego. Od roku jest w trakcie leczenia chemioterapią ale z marnymi skutkami. Jest coraz słabszy. Choroba odbiera mu radość z codziennego życia. Rok temu odbyła się operacja, która miała na celu usunięcia gada z jelita taty ale nie powiodła się skutecznie. Okazało się że zmiana nowotworowa jest tak zaawansowana, że lekarze jedynie mogli wyłonić stomie w celu udrożnienia jelita. Tato stracił na wadze już prawie 30kg. Ma dużą anemię, kilkukrotnie miał przetaczaną krew ale anemia ciągle wraca i tato nie ma sił na nic co mogłoby go cieszyć. Nie poddajemy się. Chcemy spróbować leczenia wlewami z wit C ale jest to drogie leczenie i dlatego proszę Was o pomoc. Aby tato był z nami jak najdłużej pomóżcie mi proszę wyrwać go z rąk Boga.