id: vaw6sd

Na komfortową jesień życia świneczek

Na komfortową jesień życia świneczek

Our users created 1 238 642 fundraisers and raised 1 383 643 296 zł

What will you fundraise for today?
Create fundraiser

Updates1

  • Dziękujemy ogromnie wszystkim za wpłaty. Wasza pomoc jest realna, dzięki temu mogliśmy dzisiaj bez stresu wziąć dziewczynki na kolejne wizyty, kontrolne usg, badanie moczu, badanie krwi...

    Świneczki pomimo ich schorzeń czują się całkiem dobrze, apetyt dopisuje mimo upałów ❤️9mr3DGK6LMiESp34.jpg

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Nasze prosiaczki, Syanna i Anarietta, nie miały łatwego życia. Zanim do nas trafiły, kilkukrotnie zmieniały dom z różnych powodów - brak czasu opiekuna, alergia... W między czasie tułały się po domach tymczasowych. To prawdziwe świnki podróżniczki. Mieszkały w Łodzi, kilku miejscowościach na Śląsku, a teraz w Warszawie.

Decyzja o adopcji świnek narodziła się w mojej głowie na wiele lat przed, była przemyślana wzdłuż i wszerz, przygotowywaliśmy się do niej wiele miesięcy. W końcu po wizycie przedadopcyjnej - w styczniu 2020 Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim zaufało nam i powierzyło opiekę nad tymi małymi, tak wspaniałymi prosinkami.

W momencie adopcji miały 2,5-3 lata. To wiek średni dla takiego zwierzątka, liczyliśmy się z tym że najpiękniejsze lata młodości już za nimi. Niestety żadne nasze wyobrażenia nie zakładały, że te świnki będą chyba najbardziej chorowitymi o jakich w życiu słyszałam...

Od pierwszych dni u nas zaczęliśmy walkę o ich zdrowie. Przerobiliśmy u nich chyba wszystko co świnki mogą złapać... Ciągłe nawracające infekcje dróg oddechowych, pasożyty, infekcje grzybicze, wirusowe, bakteryjne, cysty na jajnikach, kaszak, zapalenia trzustki, niekończące się biegunki, przerastające zęby, niedoczynność tarczycy... Naprawdę książkę mogłabym napisać. Szczęśliwie wszystkie te dolegliwości były czasowe i w miarę "łatwe" do wyleczenia. Piszę "łatwe", ponieważ każda z nich wymagała od nas dużego nakładu troski, czasu, nerwów, jak również ogromnych pieniędzy...

Od dnia kiedy się u nas pojawiły nie byliśmy na żadnym urlopie który by się wiązał z wyjazdem - z dwóch powodów. Pierwszy to brak możliwości opieki nad nimi - ze względu na ich ciągłe choroby, konieczność podawania leków (a uwierzcie mi, że dzielenie malutkiej tabletki na 16 części nie jest oczywistą umiejętnością), uważnego doglądania ich, ponieważ świnki morskie bardzo sprytnie ukrywają wszelkie objawy i tak łatwo jest przeoczyć, że coś się dzieje niedobrego, kiedy jest jeszcze pora by zareagować... Nikt z naszej rodziny lub znajomych nie chciał się podjąć takiego wyzwania, a my też nie mieliśmy śmiałości prosić. Istnieją oczywiście hoteliki, ale każda zmiana otoczenia dla nich to tak ogromny stres, że przestają jeść. A drugi powód jest bardziej prozaiczny - przy kosztach ich leczenia po prostu nie było na to pieniędzy. Pogodziliśmy się z tym, bo przecież kochamy te głupiutkie ryjki ogromnie i obiecaliśmy im najlepsze życie, aż do samego końca.

Z wiekiem schorzeń i wizyt u weterynarza przybywało - jak to u wszystkich gatunków bywa...

Aktualnie nasze świnusie mają już 7, albo i ponad, lat. To naprawdę świńskie babcie. U weterynarza jesteśmy praktycznie każdego tygodnia, znają nas już chyba we wszystkich warszawskich lecznicach zajmujących się zwierzętami egzotycznymi. Leczyliśmy panienki głównie w PulsVecie, ale kiedy nasi ulubieni weterynarze przenieśli się - to my za nimi, do ForestVet. Wybaczcie więc, że nie przedstawię całkowitej historii leczenia, ale chyba miejsca na serwerze zrzutki by zabrakło.

Niestety czasy prostych dolegliwości już za nami... Oprócz ich przewlekłych schorzeń (osłabione nerki, przerastające zęby, nawracające biegunki) od listopada przyszła okropna diagnoza. Najpierw u Anarietki pojawił się jeden guz, w okolicy krezki jelit. Była podjęta próba wycięcia go, niestety okazał się tak unaczyniony, że lekarka odstąpiła od zabiegu, ponieważ groziło to natychmiastową śmiercią świnki. Guz powoli rośnie i zaczął przerzutować. Pojawił się kolejny w okolicy nerki oraz zmiany na śledzionie. Tylko Anarietka zdaje się nie być tego świadoma - jest pogodną, aktywną jak na swój zaawansowany wiek, i bardzo głodną świnką :) Niestety my jesteśmy świadomi i zobligowani do regularnych wizyt i kontroli...

Syanka natomiast postanowiła wyhodować sobie guzka na tarczycy, skutkującego (dla odmiany) nadczynnością. Chwilowo uspokoiliśmy tarczycę lekami, ale weterynarze zalecają wycięcie zmienionego płata, aby zapobiec dalszym zmianom.

Tu przechodzę do mojej prośby - tyle lat dawaliśmy radę sami, naprawdę na ich leczenie poszły DZIESIĄTKI tysięcy złotych, niezliczona ilość czasu spędzona na dojazdach i wizytach, dzieleniu leków na ułamki atomów, sprowadzaniu leków zza granicy... Wielokrotnie pomagaliśmy innym, wpłacając na zrzutki, uczestnicząc w charytatywnych bazarkach. Ale doszliśmy do granicy. Ciągle rosnące koszty życia, rachunków, rosnące ceny u weterynarza i ich leków przerosły nas. Na początku roku pojawił się też u nas pies - szczeniak znaleziony na mrozie na śmietniku... Nie umiemy przejść obojętnie obok takich sytuacji. Staraliśmy się bardzo i ciągle staramy - ale prawda jest taka, że zaczynamy tonąc w tych wydatkach.

Dlatego ogromnie prosimy Ciebie o pomoc, choćby niewielką. Obiecaliśmy naszym zwierzakom najlepsze życie, aż do spokojnej, godnej śmierci. I bardzo chcemy dotrzymać tej obietnicy. Wiemy, że tej walki nie wygramy, nie wyleczymy ich. Ale chcemy im zapewnić komfort i bezpieczeństwo i rozpieszczać je tak długo, jak będą miały wolę życia. To po prostu jeszcze nie jest ten moment, aby się pożegnać, jeszcze tyle ogórków do zjedzenia zostało...


9bNrUjPIx2m8qRKb.pngkjdysJk1HhDYvBDZ.pngrdRsKHVRXH928vqD.pngzdXzcy7N2vJihUYL.pngFVq5okfPp4z3Lmu3.pngHL3GousEc8G4jSFU.pngsiEszEmMYTYp11xo.png2lQpZSTaFa3fqpGl.png48PeEXDKNQVPnHgj.pngBHjMKtzqjSdvf5Is.pngBVhhhBlbO1xpY2DA.pngXouq6C7aa9OafwtP.png

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Comments 1

 
2500 characters