Mam 64 lata a historia mojej 35-letniej jednoosobowej działalności gospodarczej jest nietypowa. Chciałbym ją rozpowszechnić, jako przestrogę dla innych przedsiębiorców.

Zajmowałem się różnymi branżami. W latach 80-tych prowadziłem hurtownię oraz 5 sklepów z odzieżą a potem też produkcję odzieży. Kryzys światowy jak i powstające galerie handlowe doprowadziły tą branżę do upadku. Próbowałem ściągać z Chin tkaniny, ale bez sukcesów, ponieważ upadające polskie szwalnie i przesyt rynku w tej dziedzinie nie sprzyjały rozwojowi tej branży. Potem budownictwo – problemy z płatnościami przez inwestorów też spowodowały zamknięcie tej działalności.. Przerzuciłem się na usługi związane ze sprzątaniem obiektów, obsługą terenów zielonych i konserwacją techniczną obiektów. Ta branża okazała się dość stabilna i korzystna finansowo aczkolwiek nie łatwa, ponieważ trzeba było rywalizować w przetargach z wieloma firmami i ciąć ceny. W związku z tym rozglądałem się za niższymi cenami materiałów ( papier toaletowy, ręczniki, mydło, chemia czystościowa itp.) jak też tańszymi podwykonawcami.

W 2018 roku podjąłem współpracę z dostawcą z wybrzeża, przedstawicielem firm produkujących i dużych hurtowników zaopatrujących mniejsze firmy w materiały, o których wspomniałem wyżej. Współpraca układała się dobrze. Pan przywoził mi średnio 2 razy w miesiąca środki, za które na bieżąco się rozliczałem płacąc na konto podane na fakturach, na których były dane tych firm, które sprawdziłem wcześniej na „ białej księdze”. Wystawiałem, co miesiąc JPK i nic nie wskazywało na problemy. Pewnego dnia zobaczyłem, że nie mogę zrobić przelewu, bo mam zablokowane konto firmowe i prywatne. Myślałem, że to jakiś problem banku i następnego dnia wyjaśnię sprawę. Jednak następnego poranka wpadła do mnie ekipa skuli mnie w kajdanki i wywieźli do prokuratury. Podczas przesłuchania okazało się, że dostawca podszywał się pod firmy istniejące na rynku, ale nie miał z nimi nic wspólnego. Oszukał w ten sposób kilkudziesięciu przedsiębiorców.  Proceder trwał ponad rok, więc nazbierało się faktur, które musiałem wyeliminować z rejestru kosztów, co spowodowało wygenerowanie bardzo wysokich podatków VAT i PIT plus odsetki. Łącznie około półtora miliona złotych razem, oraz zarzuty karno-skarbowe i w najlepszym wypadku wysoka grzywna. Nie ma tu znaczenia fakt, że nie byłem świadomy procederu. Prawo mówi, że muszę sprawdzić dokładnie kontrahentów, z którymi współpracuję. Załamałem się, zacząłem leczyć się na depresję. W tej sytuacji pomoc otrzymałem z Dolnośląskiego Urzędu Celno- Skarbowego od dwóch urzędniczek, które pomogły mi w wielu sprawach. Sprzedałem mieszkanie we Wrocławiu, samochody żeby utrzymać firmę i rodzinę. Ponieważ zostałem wykreślony z listy płatników VAT i miałem zablokowane konto trudno było prowadzić działalność gospodarczą. 40% klientów udało się przerzucić na firmę syna ale z częścią z nich byłem związany z umową po przetargu i tu był problem bo nawet jeśli spływały jakieś pieniądze na konto to zabierał je urząd skarbowy. Z czasem przy pomocy w/w urzędniczek zostałem przywrócony na listę płatników VAT, odblokowano mi konto w banku i uzyskałem układ ratalny na zaległości podatkowe.

W związku z moją współpracą w zakresie ujęcia głównego przestępcy wprowadzającego nierzetelne faktury, którego opisałem w szczegółach w prokuraturze, rozpoznałem na zdjęciach został szybko ujęty. Pani prokurator w mojej sprawie, za którą groziło mi od 3 do 10 lat bezwzględnego więzienia, wniosła o nadzwyczajne złagodzenie kary( rok w zawieszenie na 3 lata + 80 tyś złotych grzywny, którą też mam rozłożoną na raty).

Warunkiem takiego złagodzenia ma być zadośćuczynienie, czyli:

- wycofanie nierzetelnych faktur – ten warunek spełniłem w całym zakresie czyli lat 2018 -2019

- Zadość uczynienie skarbowi państwa – spłatę wszystkich zaległości podatkowych do końca okresu próby, czyli do marca 2026 r.

Ogólnie w przez ostatnie 3 lata do końca 2023 r. płaciłem różnych zaległych podatków około 10 tyś miesięcznie plus podatki bieżące to bez mała 50 tyś miesięcznie. Dzięki układowi ratalnemu fundusz de minimis pokrywał odsetki od zaległości podatkowych. Na koniec roku 2023 otrzymałem informację od naczelnika urzędu skarbowego, że nie przedłuży mi kontynuacji układu ratalnego gdyż jak stwierdziła to nie jest kredyt i nie godzi się żebym spłacał jeszcze tak długo układ ratalny i powoływał się na tzw. „ interes publiczny”.

W wyniku tej decyzji przywrócono mi z powrotem odsetki z ostatnich 3 lat ( takie dziwne są przepisy), co spowodowało wzrost mojego zadłużenia do 1,3 miliona. Obecnie staram się ponownie o układ ratalny w innym urzędzie skarbowym, bo w między czasie zmieniłem siedzibę firmy. Prawdopodobnie dostanę taki układ ( rozmawiałem z panią naczelnik), ponieważ ten urząd skarbowy inaczej rozumie układ ratalny. Wiedząc, że skoro splajtuję ubytek w budżecie państwa będzie większy w perspektywie kilku lat niż moje zadłużenie. Niestety w wyniku negatywnej decyzji pierwszego urzędu odsetki nie zostaną cofnięte.

Było to jedyne złamanie przepisów podatkowych przez przeszło 30 lat mojej działalności, kiedy to wychowałem 7 synów, żona nie pracowała i nie raz byliśmy na skraju bankructwa. Od tej pory rzetelnie płaciłem podatki nigdy się nie spóźniając pomimo wielu trudności i wzrastających zobowiązań.

Obecnie widzę, że nie będę mógł spłacić całego zadłużenia do marca 2026 i grozi mi odwieszenie wyroku 1 roku. Mimo tego, że dzieci obiecały wziąć kredyt na spłatę moich zaległości to nie wystarczy ( sam starałem się o kredyt, ale nie otrzymam go właśnie ze względu na spłacanie układu ratalnego).

Jeśli jest osoba, która mogłaby pomóc ja i moja rodzina bylibyśmy wdzięczni.

                                                                                                                          Tomasz Cetera