Edit 13.02. Dobra duszyczka przekazała na Dorkę 150 zł, więc o taką kwotę zmniejszamy cel zbiórki ❤️ Dołączam dowód przelewu 😉

Edit: na starcie mamy już 50 zł (od pani Joanny Marii Szymańskiej-dowod wpłaty) , więc brakuje 750 i o takie wsparcie prosimy ❣️

„Oddana w dobre ręce” – tak mogłaby się nazywać książka o jej losach, które nie sposób opisać w jednym poście, bo potem już życie pisało różne scenariusze. 

Na Podlasie Dorka przyjechała z powodu choroby pani, która od kilku lat bezskutecznie próbowała jej znaleźć dom. Dorcia znalazła u nas nowego opiekuna, ale gdy poczuła się pewniej w domu, okazało się, że trapi ją lęk przed innymi psami i atakuje, aby wyeliminować zagrożenie. To wyjaśnia, dlaczego wcześniej latami siedziała w kenelu i kojcu, nie wyjaśnia jedynie tego, dlaczego nikt nie próbował jej pomóc.  

Dorka ma ok. 5-6 lat, tak wynika z jej książeczki zdrowia. Jeżeli jej nie pomożemy i wróci z adopcji, to z łatką „psa agresywnego" już nigdy nie znajdzie domu.

Jej aktualna opiekunka myślała, że pomoże zakup szelek, kagańca, nawet leków wyciszających, ale nic nie pomaga, Dorka broni siebie i na pewno swojej pani. Jednak pani jeszcze się nie poddała, chce z nią pracować, tylko nie wie jak, a Dorka to silny pies.

Sunia jest na terenie Trójmiasta, tu też została nam polecona behawiorystka, która może pomóc Dorce oraz jej pani. Jesteśmy już po rozmowie z panią Agnieszką, która gotowa jest z Dorą przepracować ten problem.

Na 10 spotkań po godzince potrzebujemy 800 zł. To aż 800 i tylko 800 zł za spokojne życie psa, który ma za sobą porzucenie, klatkę kenelową i kojec.

❤️ Dziś mieszka w domku z ukochaną panią i żeby tak zostało, bardzo Was proszę: może każdy z nas zechce wpłacić choć grosik, aby pomóc Dorci. ❤️



Bardzo Was proszę o pomoc, nie dla siebie, tylko dla pieska, który już i tak za dużo przeszedł. 

Gdyby ktoś chciał więcej informacji, to udzielę. Tel. 601 937 399