Każdy na tym świecie miał tą wątpliwą przyjemność chorowania na anginę lub inne zapalenie gardła. Palący ból w środku, kaszel który nas coraz bardziej rozrywa, brak apetytu który musimy przełamać, bo inaczej umrzemy. Każdy połykany kęs boli, a nawet ślina czy woda powodują powrót piekącego bólu. Proszę wyobrazić sobie takie coś na co dzień, dzień i noc, które doprowadza do odwodnienia i niejedzenia ze strachu przed bólem lub zadławieniem. Ja nie umiem sobie tego wyobrazić, jednak mój chłopak przechodzi to od dłuższego czasu i nikt nie jest w stanie jak do tej pory znaleźć rozwiązania na jego męczarnie. Każda kolejna wizyta u lekarza, każdy kolejny lek, jest dla nas obciążeniem finansowym, które po prostu już nas pokonało. Bez wsparcia jego rodziny, bez fizycznej możliwości zarobienia odpowiedniej ilości pieniędzy jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc, ponieważ nie chce stracić najbliższej mi osoby, tylko przez brak pieniędzy na jego leczenie. Sytuacja jest skomplikowana, niejednoznaczna, lekarze uważają, że nic się nie dzieje, bo nic nie widać. Prosimy o pomoc, żebyśmy w końcu mogli odbić się od dna i powrócić do normalnego życia w zdrowiu i szczęści, póki jeszcze mamy na to nadzieję. Będziemy chcieli zebrać pieniądze na wizyty u lekarza, ewentualne leki, możliwie psychoterapie i fizjoterapie oraz na nowe okulary korekcyjne.