Pomoc dla pogorzelców z Kęszycy Leśnej

W czwartek, 28 sierpnia, o 23:15 życie mojej mamy, siostry i brata legło w gruzach. Kiedy mama już spała, obudził ją huk, trzask tłuczonego szkła i drzwi, które jak po wybuchu bomby wpadły do mieszkania. Po chwili wszędzie był tylko czarny, gryzący dym i krzyk mojej piętnastoletniej siostry.

W bloku, w którym mieszkali, wybuchł pożar spowodowany ulatniającym się gazem. W kilka minut stracili wszystko – dach nad głową, ubrania, książki, przedmioty codziennego użytku i poczucie bezpieczeństwa. Stojąc przed płonącym blokiem, patrzyli jak ich dom i całe życie obraca się w popiół.

Mój brat, strażak z OSP, który na co dzień ratuje innych, sam stanął bezradny wobec tragedii. Moja młodsza siostra – wzorowa uczennica, wyróżniona przez Burmistrza za wyniki w nauce – miała właśnie zaczynać naukę w nowej szkole. Teraz zamiast radości i planów ma strach, traumę i poczucie utraty. Mama, filar tej rodziny, została z dziećmi bez niczego.

Rodzina i znajomi pomagają jak mogą, ale potrzeby są ogromne. Wszystko – ubrania, przybory szkolne, środki na odbudowę życia – jest teraz na wagę złota. Każda złotówka, każde wsparcie daje im nadzieję, że jeszcze będą mogli żyć spokojnie i bezpiecznie.

Pomóżmy im podnieść się z tej tragedii. Razem możemy sprawić, że po strachu i rozpaczy przyjdzie nadzieja i nowy początek.