Zabieg hydrodekompresji (wcześniej wkradł się błąd w prawidłowej nazwie) nadgarstków to mniej inwazyjny sposób na leczenie zespołu cieśni nadgarstka. Pomaga rozkleić tkanki w uciśniętym kanale nadgarstka, gdzie przebiega nerw pośrodkowy. Ja mam już stadium bardzo zaawansowane, chociaż wcześniej nie brałam pod uwagę, że może być tak źle. Ostatni rok to nasilenie drętwienia rąk (obu) , ograniczenie znaczne ich sprawności - na tyle, że poszłam po pomoc do lekarza, będąc pewną, że muszę zacząć od neurologa. Dostałam więc skierowanie, a od neurologa - kolejne, na badanie emg. Okazało się, że jest bardzo źle i powinnam wykonać operację. Jako, że operacja zawsze jest obarczona ryzykiem i długą rehabilitacją, a także znam ludzi, którym ani nie pomogła na stałe, a niekiedy - pogorszyła sprawę, to zanim sama zaryzykuję i doczekam się operacji z funduszu, chciałabym pomóc sobie w inny sposób. Dowiedziałam się niedawno, że jest nieinwazyjny zabieg tzw. hydrodekompresji, który ma większe szanse powodzenia, a przynajmniej w okresie oczekiwania na operację - mogę przynajmniej spróbować polepszyć jakość własnego życia i poprawić nieco swój stan, by się nie nasilała denegeracja nerwów. Zabieg hydrodekompresji jest dostępny w zasadzie do miesiąca, muszę jeszcze znaleźć klinikę bliżej niż w Warszawie (sama jestem ze Śląska) i niestety muszę zdążyć jak najszybciej zgromadzić środki. Jako nauczyciel o stopniu początkującym, nie jestem w stanie wygospodarować takich środków. Dlatego zwracam się z prośbą do Was o wsparcie mojej zrzutki. Cokolwiek zechcesz wpłacić - dla mnie to będzie o tyle do przodu w zbieraniu środków. Będę wdzięczna za każdy grosz.