W sumie to nawet nie wiem co Wam napisać.

Dziś wstałam o 2:00 żeby dotrzeć na Ogólnopolski Kongres Zapobiegania Bezdomności. I dotarłam...

Pełna nadziei, na lepsze jutro, ale to może dopiero jutro...

Bo tylko dzisiaj w ciągu dnia zgłoszenia o trzech kotach...

W tym On.

Tamte powiedzmy, że w miarę żywe.

On prawie martwy.

Nie ma domów tymczasowych, nie m już praktycznie miejsc w lecznicach, szpitalikach, hotelikach... Nie ma zasobów, pieniędzy, nic nie ma. Ale te serca wciąż biją. To serce wciąż bije.

Choć koszty opieki nad każdym takim kotem wpędzają nas do finansowego grobu, to jak mu odmówić pomocy?

Dziś padło wiele do tych słów, wielefajnych pomysłów,aby nas odciąży, aby odpowiedzialność za te zwierzęta wzięły na siebie w końcu Gminy, które są do tego zobowiązane... Ale tu i teraz to serce bije i nie ma czasu czekać na zmiany w prawie...

Na teraz potrzebuje leczenia, diagnozy, odrobaczeń, szczepień, pewnie kastracji doprowadzenia go do "żywych", dobrej karmy, szpitala...

Proszę, pomóżcie nam

mu pomóc.