Witam. Nie wiem jak zacząć swoją historię może zacznę od tego że byliśmy normalna przeciętną rodziną z 2 dzieci oboje pracowaliśmy byliśmy szczęśliwi aż do momentu gdy w lutym 2022 roku przyszły do nas straszne wieści nowotwór żołądka u mojego męża bez szans na wyzdrowienie bez rokowań przezyl z nami 10msc leczenie onkologiczne chemia itp niestety nie zdążyliśmy sie dorobić swojego domu/mieszkania byliśmy na wynajmie żeby poprawić jego stan życia często leki (kroplówki itp) były 100% płatne przez co chorobą pochłonęła nasze oszczędności. Po jego śmierci starałam sie jak mogłam utrzymać standard życia dzieci na takim poziomie jakim był jak żył ich tata niestety z jednej pensji (najniższa krajowa) 800+ i skromniej renty rodzinnej sie nie dało i tak zaczęła sie moja spirala pożyczek itp a to na opał zabrakło to wzielam a to na ciuchy dla dzieci zaczelam miec problemy ze spłacaniem to brałam pozyczki by spłacić poprzednie teraz nie mam możliwości ich już spłacać bylam w wielu bankach i instytucjach by skonsolidować i wydłużyć okres spłaty oraz miec mniejsze raty ale już jest teraz tego tyle że każdy mi odmawia. Wiem to jest moja głupota i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie chce tylko jakoś pomóc sobie i swoim dzieciom by komornik nie zabrał nam tego co mamy oraz windykacje. Do dnia dzisiejszego jakoś to spłacałam ale już nie mam jak więc zaraz będą windykatorzy i komornicy. Nie chcę moim dzieciom zgotować piekła bo już i tak bardzo dużo przeszli. Jeśli ktoś chciałby nam pomóc będę wdzięczna