Witajcie Człowieki !

Jestem Pysia, jestem inteligentnym szczurem z ogonem którego każdy się boi !

Mimo to, gdy mnie głaszcze za uszkiem - uśmiecha się i zaczyna kochać ♥️

29.09.2023 przed południem nagle moje człowieki zabrały mi siostrę. Długo jej nie było, a ja zostałam sama w klatce. Nie wierzyłam- moje kochane człowieki !

Wieczorem słyszałam i czułam ją nade mną, ale nie mogłam do niej iść, bo zamknięto nam pięterko naszej wilii, w której mieszkamy... Było tak przez ponad tydzień i było mi bardzo smutno, bo bardzo tęskniłam. Kiedy się zobaczyliśmy, miała dużą ranę i nie miała w tym miejscu futerka. Powiedziała, że miała nowotwór, który wyciął jej wujek dr Filip. Po chwili znowu zabrano mnie do mojej połowy klatki, bo rana Mysi źle się goi. Tak bardzo tęsknię !

Kiedy kochane człowieki miały nas razem już dać do jednej klatki, nagle poczułam coś dużego na szyi i moje człowieki zabrały tym razem mnie do mojego wujka - dr Filipa. Później zabrano mnie pod jakąś maszynę - mówią na to USG, ale kiedy się obudziłam nie miałam futerka na szyi i bardzo źle się czułam.

Słyszałam tylko, że to do wycięcia i dodatkowo mam gruczolaka przy cewce moczowej....

Teraz już wiem, że będę miała dwi operacje, których się bardzo boję.

I tęsknię za siostrą !

Moje człowieki zapewniają nam super warunki, dbają o nas i karmią jak trzeba. Dodatkowo leczą wszystko jak należy razem z wujkiem, dr Filipem.

Wiem jednak, że operacja Mysi była droga, a teraz czekają dwie operacje mnie.

Nie mogę sama iść do pracy, może się zrzucicie i pomożecie mi odciążyć moich człowieków ?

W tej chwili z paragonów za leczenie Mysi wyszło 650 tych Waszych złotych, ale wiem że człowieki nie mają jeszcze jednego paragonu za kroplówkę i lekarstwo na 85zł

Na moje spotkanie z wujkiem Filipem i USG człowieki wydali już 181zł a czekają mnie jeszcze dwa zabiegi.

Jeśli możecie - pomóżcie. Człowieki bardzo nas kochają !

Pysia.