Szanti to 6cio letnia jamniczka pełna werwy i energii do życia. Niestety to życie po raz kolejny rzuciło jej kłody pod łapki :'( po raz trzeci zaatakował ją paraliż tylnych łapek. O ile z poprzednimi atakami poradziliśmy sobie kilkutygodniowymi zastrzykami i farmakologią, tak w tym przypadku nasz lekarz nie daje szans na sukces, ponieważ nie ma jakiejkolwiek poprawy. Wczorajsza i dzisiejsza wizyta z zastrzykami to już koszt 400 zł. Teraz liczy się czas, i potrzebne są pieniądze, których niestety na obecną chwilę nie mam. Sama tomografia/rezonans to koszt między 900-1500 zł w zależności od tego ile odcinków będzie musiało zostać zbadanych, natomiast wstępny koszt operacji kręgosłupa to ok 5000 zł. Diagnostyka jest potrzebna na JUŻ! Jest mi strasznie wstyd prosić o pomoc, ale nie mam wyjścia, nie mogę pozwolić na to, żeby stracić kolejnego przyjaciela. Obiecałam Szanti, że schowam dumę do kieszeni i zrobię wszystko, żeby ją z tego wyciągnąć, żeby mogła dalej biegać w ogródku ze swoimi ukochanymi dziećmi. Mamy trudną sytuację finansową, ja na dzień dzisiejszy nie mogę podjąć pracy, bo nie jestem w stanie zapewnić opieki dla syna (nie dostał się do żłobka publicznego, natomiast koszt prywatnego w naszym mieście z wyżywieniem to ok 1600-1800zl). Nie mam też w pobliżu babci/cioci, która podjęłaby się opieki nad nim na czas kiedy byłabym w pracy. Pracuje tylko mój mąż, który utrzymuje naszą 4 osobowa rodzinę. Dlatego proszę Cię o jakiekolwiek wsparcie, dla Szanti ważna jest teraz każda złotówka. Proszę, pomóż mi ją uratować.