Proszę o pomoc dla mojego taty, dziadka mojego synka, Sławka. Choroba odebrała mu nogi i sprawność. Nie stać mnie samej na kupno wózka dla taty. Pracuję, zajmuję się ojcem i wychowuję samodzielnie syna.

Tata do niedawna był sprawny. Ma 51 lat, a od 5 lat walczy z chorobą. Na początku walczyliśmy o uratowanie prawej nogi przed amputacją. Wydaliśmy oszczędności na badania, lekarzy, leki. Niestety, przegraliśmy - w 2017 roku przeprowadzono amputację prawej nogi powyżej kolana. Dopiero później okazało się, że naszym przeciwnikiem jest choroba Buergera. Tato ma protezę prawej nogi, ale niestety zimą upadł na zdrową nogę. Powstała rana, która nie goiła się. W 2019 roku tata stracił czucie w palcach lewej nogi. Lekarze podjęli decyzję o ucięciu połowy stopy. Rana po amputacji goi się do dzisiaj. Dlatego tato samodzielnie nie porusza się, ma wózek, którym jeździ po domu. Nie jest w stanie samodzielnie nigdzie wyjechać. Przeszkodą jest brak wózka elektrycznego, który otworzyłby mu możliwość funkcjonowania pośród ludzi, zrobienia samodzielnie zakupów, wyprowadzenia pupili. 

Sławek to człowiek, który nie poddał się, nie prosi nikogo o pomoc, nie narzeka. Pokazuje nam, że pomimo bólu i cierpienia, które przeżył, docenia to, co ma. Przed nieszczęsnymi operacjami to on pomagał innym, jak tylko mógł. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy. 

Teraz zostaliśmy sami, bo jednak człowiek, który ma nogi i jest sprawny, jest atrakcyjniejszy od chorego człowieka... Mimo to tata był i jest zawsze uśmiechnięty. Wózek nie pozwoli mu stanąć na własne nogi, ale otworzy mu drzwi na świat..... Mamy tylko siebie, proszę, pomóżcie...