Hej!

Mam na imię Ola i opiekuje się od roku 3 kociakami, które urodziły się blisko mojego domu. Ich matka została wysterelizowana - nie jest oswojona. Wszystkie wyłapałam i w odpowiednim wieku zawiozłam do fundacji, gdzie zostały wykastrowane, odrobaczone i zaszczepione. Dokarmiam je i dbam aby miały wszystko zapewnione. Najchętniej wzięłabym je do domu ale nie mam takiej możliwości, poza tym nie są jeszcze oswojone.

5 czerwca rano zauważyłam, że jeden z koteczków ewidentnie się źle czuje. Był skulony w kulkę, bardzo miałczał gdy go chciałam ruszyć, nie chciał chodzić. Oczywiście od razu zabrałam go do weterynarza. Kotek miał gorączkę i bolesny kręgosłup. Zostało wykonane usg, rtg oraz badania krwi, kotek został w szpitalu. Cały opis załączam. Wieczorem kotka odebrałam, czuł się lepiej, miał lepszy apetyt. U weterynarza pojawiłam się też kolejnego dnia, aby kotek dostał kolejną dawkę leków. Kotek czuł się lepiej, ale 10 czerwca wyszła mu 3 powieka i stracił apetyt, więc prawdopodobnie będzie potrzebna kolejna wizyta.

Zrzutke robię, ponieważ jestem studentką i takie leczenie jest dla mnie sporym wydatkiem, użyłam swoich oszczędności na wakacje, które i tak były niewielkie. Chciałabym was prosić o wsparcie. Z góry bardzo dziękuje