W nocy z 11 na 12 stycznia ogień pochłonął nasze marzenia, a wraz z nimi dom.

Ciężko pracowaliśmy i cieszyliśmy się każdym nowym dniem, który przybliżał nas do posiadania własnego domu. Jest to nasze miejsce na ziemi, w którym chcieliśmy powiększyć rodzinę i zaadaptować psy.

Tamtej nocy płomienie obróciły nasze plany w pył. W jedną chwilę spalił się dach, poddasze oraz piętro wraz z wyposażeniem. Zostaliśmy z gołymi murami.

Pomimo takiej tragedii nie poddajemy się i wciąż wierzymy, że nasze marzenia się spełnią.

Dzięki Waszemu wsparciu będziemy mogli wykonać pierwszy krok jakim jest zabezpieczenie domu przed dalszym niszczeniem. W dalszej kolejności odbudowa i odtworzenie naszego rodzinnego domu do stanu przed tą tragedią.

Z góry chcielibyśmy podziękować za każde dobre słowo, wsparcie oraz pomoc.

Na chwile obecną nie jest znana przyczyna pożaru. Czekamy na ekspertyzę.

Na bieżąco będziemy Was informować o aktualnych postępowaniach.

Marcin, Kama i Maksiu

.