Tak naprawde to nie wiem od czego zaczac, poniewaz historia jest dluga.

Jako dziecko zostalam wychowana przez babcie oraz mame.

Mame ktora zawsze ciezko pracowala aby jej dzieci glodne nie chodzily.

W domu nigdy nam sie nie przelewalo.

Zbieranie butelek i puszek wieczorami po parku bylo dla nas norma.

Makulatura zawsze byla mile widziana.

Znalezienie kabla z ktorego mozna bylo wyciagnac miedz oznaczalo szczescie.

Mama starala sie jak mogla aby zapewnic mi i mojemu bratu w miare nomalne zycie.

Na pomoc ze strony ojca badz jego lub naszej rodziny nie moglismy liczyc.

Bylismy zdani sami nie siebie.

Zawsze ostatnie dwa tygodnie przed nadejsciem wyplaty mojej mamy byly bardzo ciezkie. Wyczekiwalismy tego dnia niemalze jak wody do picia.

Pralka ktora dzialala kiedys jak zloto przestala dzialac. Lodowka ktora byla sprawna przez wiele lat wyziela ducha. Rok szkolny byl tuz za rogiem……..

Mama wziela najpierw jeden kredyt,pozniej drugi i tutaj niestety zaczely sie schody.

Po kilku latach pracy jako szwaczki w znanej kiedys firmie Intermoda, obcieli mojej mamie zarobki.

Mama sie zalamala ale nie poddala.

Zaczela dorabiac na Avonie, co oznaczalo ze miala dla nas jeszcze mniej czasu niz wczesniej. Jako dziecko nie rozumialam dlaczego moja mama byla non stop zmeczona i zasypiala w fotelu niemalze od razu po przyjsciu do domu.

Wyplata mojej mamy po ucieciu zarobkow znacznie sie roznila niz ta ktora dostawala wczesniej, a przeciez kredyty trzeba bylo splacac.

Mama przestala placic czynsz mieszkaniowy, poniewaz brakowalo nam na chleb.

Lata mijaly a kredyty oraz nie placony czynsz mieszkaniowy dalej byly, nie wspominajac juz o innych kredytach, ktore zostaly zaciagniete przez moja mame tylko i wylacznie po to aby jej dzieciom niczego nie zabraklo.

Bezsilnosc, problemy i przeszlosc zaczely bardzo mocno przytlaczac moja mame.

Jako nastolatka i teraz juz dorosla kobieta, kochajaca moja matke zawsze staralam sie jej pomoc psychicznie oraz fizycznie. Splacilam mojej mamie juz kilka kredytow natomiast nie ukrywam, ze mama ma ich jeszcze kilka.

Moja mama zarabia najnizsza krajowa oraz posiada komornika na koncie.

Po oplaceniu stalych rachunkow, kilku rat kredytowych oraz kupnie biletu miesiecznego na autobus zostaje jej ok 450/500 zl na jedzenie, nie wspominajac juz o srodkach czystosci, ubraniach i innych rzeczach na ktore moja mame nie stac.

Gdyby udalo sie mojej mamie splacic chociaz dwa z dlugow ktore ma to jej sytuacja zyciowa znacznie by sie polepszyla. Dlug za nie placony czynsz mieszkaniowy (24 706,94 PLN zostalo 10 440 PLN) i dlug Santander (EOS) (z 14 127,86 PLN zostalo 4867 PLN).

Prosze Panstwa o wyrozumialosc oraz pomoc.

Wierze ze razem uda nam sie pomoc mojej mamie.