Szłapka to powypadkowa koteczką, o której życie w sierpniu stoczyliśmy prawdziwy bój. Musiała mieć transfuzję krwi. Miała poobijane narządy, połamane żebra, ma uszkodzony kręgosłup. Wyszła jednak z tego, a badania nie wskazywały nic niepokojącego. 

Po kilku miesiącach zaniepokoił nas utrudniony oddech i przed kastracją Szłapka miała przejść kontrolne badania. Obraz nas przeraził, mała ma przepuklinę przeponową. Dziurę, która powstała prawdopodobnie w czasie wypadku (ale mogła być zbyt mała by widzieć na zdjęciach wtedy lub ją przeoczono) pomiędzy klatką piersiową i jamą brzuszną. Mówiąc obrazowo jelita Szłapki znajdują się przy płucach i sercu, a nie powinny. Jedyna szansa na jej życie to bardzo poważna operacja.

Wiedzieliśmy że ucierpiał też bardzo kręgosłup. Jej nogi są niewładne. Jednak to nie jest problemem, Szłapka cudownie sobie radzi nie zdając sobie sprawy z niepełnosprawności. Bawi się z kotami, dopomina karmienia i uwielbia spanie w łóżku. Ma u nas dożywotni dom, bo i tak nie była wśród najbardziej adopcyjnych kotów. 

Prosimy o szansę na życie dla małej. Niehumanitarne jest zostawienie jej w tym stanie, więc pozostaje nam albo poddać ją operacji albo eutanazji. To zaledwie 7 miesięczny kot z dobrymi wynikami innych badań. Chcemy by miała szansę na życie, mimo tego, że jej nogi nie są sprawne.

Koszt diagnostyki do tej pory to 500 zł. Przed małą rezonans, który kosztuje ok 1000 zł i dopiero wtedy poznamy plan operacji, ostateczną odpowiedź czy jest możliwa i orientacyjne koszty.