Rehabilitacja i przetrwanie po operacji
Rehabilitacja i przetrwanie po operacji
Our users created 1 231 380 fundraisers and raised 1 363 699 511 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Niestety jest coraz gorzej. Tak jak mówiłam dostałam wypowiedzenie z pracy i niestety z mieszkania. Własciciel chce sam tu zamieszkać. Termin wyprowadzki do maja 2021. Czyli los nadal nie jest dla mnie łaskawy . Jeszcze raz bardzo proszę Was kochani o pomoc.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Kochani!!
Moja historia jest jak wiele innych.. I wiem że jest o wiele więcej osób które potrzebują wsparcia innych aby być zdrowym, aby mieć gdzie mieszkać. .aby kupić dzieciom prezenty pod choinkę..
Ale może do rzeczy. Od 1996 roku choruję na strwardnienie rozsiane. Na początku rzuty i remisje były częste. Przyzwyczaiłam się i zaakceptowałam moje SM. Wyszłam za mąż urodziłam zdrowego syna. Niestety los tak chciał że stałam się ofiarą przemocy i właściwie w ciągu kilku miesięcy wylądowałam z dzieckiem na ulicy. Nie poddawałam się. Wynajęłam mieszkanie pracowałam, poszłam na studia...
Niestety mój oprawca nie dawał po rozwodzie za wygraną. Przeprowadził się do tego samego miasta i znowu nas dręczył psychicznie.. Kolejne mieszkanie kolejne miasto. Byłam wykończona fizycznie i psychicznie. Mimo dobrego wykształcenia ( ukończyłam resocjalizację i pracę sądową) i całkiem przyzwoitych zarobków ledwo wiązałam koniec z końcem. Ale wierzyłam że los się odmieni. Niestety złośliwości, kradzież i rozbicie auta przez ex męża doprowadziły do tego że się zaczęłam poddawać. Mimo wielu prób normalnego życia nie udawało się. W ciągu właściwie jednego dnia podjęłam decyzję że wyjadę a właściwie ucieknę za granicę. I tak zrobiłam.
Spakowałam swój niewielki dobytek zabrałam syna i ruszyliśmy szukać swojego miejsca na ziemi.
Zamieszkaliśmy w Niemczech. Do ostatniego miejsca zamieszkania w Polsce mam 1200 km.
Szybko znalazłam pracę mieszkanie i szkołę dla syna. Pracowałam 3 miesiące i wylądowałam w szpitalu. W czasie zwolnienia lekarskiego zwolniono mnie z pracy. ( niestety tak tu jest, pracownik nie jest chroniony jak nie ma umowy na stałe). Po miesiącu nalazłam kolejną pracę i szybko zapomniałam o kłopotach.
Niestety podczas schodzenia ze schodów całkowicie zerwałam więzadła krzyżowe (ACL) Były już raz uszkodzone ( w Polsce) ale po leczeniu mogłam normalnie funkcjonować. W połowie stycznia 2021 czeka mnie rekonstrukcja tych więzadeł i już wiem że wysłano mi wypowiedzenie z pracy. Mam problemy z poruszaniem się. Wspomagam się stabilizatorem i kulami. Nie mam auta więc wszelkie zakupy i sprawy musi załatwiać mój 17 letni syn. Po operacji czeka mnie długa rehabilitacja za którą będę musiała sama zapłacić lub pozostanie mi rehabilitacja z internetu i ćwiczenia we własnym zakresie. Sportowcy doskonale wiedzą co to są zerwane więzadła. Nie będę w stanie przez te pół roku utrzymać siebie i syna. Boję się że wylądujemy na ulicy jak przestanę płacić za mieszkanie. Jak stracę pracę to nie przysługuje mi jeszcze zasiłek dla bezrobotnych ani pomoc państwa bo jestem tu za krótko. Nie mam przepracowanego roku. Zostanie mi tylko zasiłek na syna i alimenty. Razem 290e koszty mieszkania i prądu oraz jedzenia to minimalna kwota 1000e.Mieszkanie plus prąd 600 euro.
Kochani ogromnie proszę o pomoc właściwie dla mojego syna żeby mógł się mną zająć po operacji, bo cały ciężar spadnie na niego. Mimo że jest prawie dorosły to nie jest w stanie udzwignąć takiego ciężaru.
Błagam Was o wsparcie. I serdecznie dziękuję za okazane serce. Na życzenie mogę udostępnić dokumentację medyczną i sytuację mieszkaniową.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.