Dzisiaj dostałam wiadomość że gospodarstwo mojego brata stanęło w ogniu. Spaliły się niektóre pomieszczenia domu oraz garaż i szopa, w której trzymał swój dorobek i narzędzia do pracy. W tym warsztat w którym pracował mój brat. Bez niego i bez sprzętu nie mogą pracować. Wszystko działo sie w ułamku sekundy. Budynki były nowe i jeszcze nie ubezpieczone a tym bardziej sprzęt w środku. Na wszystko zaciągnięty jest kredyt. Nie mają środków na naprawę spalonych pomieszczeń i kupno nowego sprzętu a na utrzymaniu mają jeszcze trójkę małych dzieci, które mają traumę od feralnego zdarzenia. Rodzina zawsze pomagała innym w trudnych sytuacjach, nawet mi jak najbardziej tego potrzebowałam. Teraz to oni potrzebują pomocy. Przyczyna pożaru nie jest znana. Tylko dzięki Bogu nikomu nic sie nie stało ale straty są wycenione na okolo 70tys. To dla rodziny ogromny cios, szczególnie przed świętami. Bardzo proszę o pomoc. Liczy sie każda złotówka.