Hej! Mam na imię Simba.

16-ego sierpnia 2021r. Jako czterotygodniowy kociak zostałem znaleziony i uratowany przez moją rodzinę, która od samego początku dała mi dużo miłości i troski. Od samego początku nie było mi łatwo gdyż jako niechciany kot, zostałem podrzucony pod dom mojej nowej prawdziwej, kochającej i przede wszystkim chcącej się mną zaopiekować rodziny. Zanim mnie jednak znalezli moja żuchwa została uszkodzona. Potrzebna była pierwsza operacja. Została mi podarowana najlepsza opieka o jakiej mogłem marzyć. Dorastałem beztrosko w ciepłym i przepełnionym miłością domu, gdzie byłem przytulany karmiony i gdzie bawiono się ze mną, Czułem się jak pączek w maśle. Na moje nieszczęście wszystko skończyło się w sobotę 27.01.2024r. gdy to wracając z porannego obchodu osiedla, gdzie załatwiałem swoje kocie sprawy jak codziennie od od 3 lat spotkało mnie najgorsze co można sobie wyobrazić. Okropny wypadek zaburzył spokój w naszym życiu. Chcąc wrócić jak najszybciej do moich bliskich by się ogrzać leżakując w ich nogach, rozpędzona metalowa puszka uderzyła w moją małą główkę robiąc mi OGROMNĄ krzywdę. Gdy nie wracałem do domu moja zaniepokojona rodzina zaczęła mnie szukać. Szukali i szukali, aż w końcu po prawie 3 dniach mnie znależli. Jestem już pod ich opieką i ponownie pod opieką najlepszych specjalistów za co jestem ogromnie wdzięczny moim bliskim. Nie jest jednak ze mną dobrze przede mną kosztowne operacje i leczenie. Czeka mnie ponownie rekonstrukcja żuchwy i podniebienia, grozi mi również utrata jednego z moich kocich ocząt, a pózniej rehabilitacja i mamy nadzieję powrót do normalności.

Tak jak ja kiedyś, teraz moja rodzina potrzebuje pomocy Was- dobrych ludzi. W imieniu moim i moich bliskich proszę was o wsparcie mojego leczenia abym mógł jeszcze nie raz przegonić nie jedną myszkę z naszego osiedla

Liczę na waszą pomoc i wsparcie.

Pozdrawiam Simba z rodziną <3