Wandzia ma około pół roku. Pod koniec zeszłego roku została adoptowana ze schroniska. Wszystko było na jak najlepszej drodze dopóki pod koniec marca tego roku Wandzia nie zaczęła tracić na siłach i widoczne było ogólne pogorszenie stanu jej zdrowia. Dziś (6.04.21) dowiedziałyśmy się, że Wandzia na 99% jest chora na FIP czyli zakaźne zapalenie otrzewnej. Jest to choroba śmiertelna, wywoływana przez wirusa, bardzo szybko postępująca, ale od niedawna jest dostępny lek, dzięki któremu możemy wyeliminować wirusa i ocalić Wandzi życie. Niestety, lek jest bardzo drogi i możemy go sprowadzić tylko i wyłącznie z USA. Na dotychczasowe leczenie (morfologia, biochemia, USG, leki) i diagnozę wydaliśmy już ok. 500 zł. Dzienna kuracja kosztuje ok. 150 zł, a zastrzyki muszą być podawane bez przerwy przez 84 dni. Dzisiaj Wanda nie ma apetytu, chudnie, jej aktywność fizyczna zmniejszyła się do minimum. Ogólnie jest bardzo osłabiona i straciła ochotę do zabawy.

Bardzo proszę wszystkich o pomoc w ratowaniu mojej małej córci, ponieważ nie chcemy się poddawać i w tym leku widzimy jedyną nadzieję na nasze dalsze wspólne lata razem, a nie jesteśmy w s tanie samodzielnie go opłacić.

Każda złotówka jest dziś dla mnie na wagę złota i co najważniejsze liczy się również czas, ponieważ z każdym dniem wirus coraz bardziej pustoszy organizm Wandzi.

Wszystkim wspierającym bardzom dziękuję za pomoc. Trzymajcie kciuki - BĘDZIEMY WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA.