Przedstawiam Wam 9-letnią Ważkę. Ważka w wieku 9 miesięcy została znaleziona w lesie, gdzie była przywiązana do drzewa wraz ze swoim dwiema siostrami. Trafiła do schroniska w Olsztynie, gdzie patrzyła, jak jej siostry są kolejno zabierane do nowych domów. Ja wypatrzyłam ją przez stronę w internecie i od razu wiedziałam, że to Jej chcę dać nowy dom. Kiedy się poznalyśmy miała około 4 lat. Po jej zachowaniu można było poznać, że dobre traktowanie to coś, czego kompletnie nie zna. Na pewno była bita, bała się gwałtownych ruchów, głośnych odgłosów. Przez ostatnie 5 lat dawałam jej masę miłości, zrozumienia i próbowałam pokazać, że może przestać się bać i żyć pełnią życia. Bardzo się zmieniła. Reagowała na naukę i teraz jest ciekawym świata pieskiem, który lubi ludzi i nie boi się nowych doznań. Jakiś czasu temu, podczas głaskania wyczułam zgrubienie w okolicy szyi. Trafiłyśmy do lecznicy "Cztery Łapy", gdzie doktor Justyna z pełnym profesjonalizmem i empatią podeszła do tematu. Po badaniu cytologicznym okazało się, że Ważka ma nowotwór złośliwy. Usytuowanie guza jest problematyczne - w jego okolicy są duże naczynia krwionośne, nerwy i przede wszystkim tarczyca. Ryzyko zabiegu jest dość duże, ale Ważka ma apetyt, jest radosna i przede wszystkim widać po niej wolę życia. Chcę o nią walczyć, bo uważam, że po latach cierpienia i krzywd, doznanych przez nią od ludzi, należy jej się dobre, spokojne i przede wszystkim dlugie życie. To moja przyjaciółka, jestem z nią ogromnie związana i nie wyobrażam sobie, że wracając do domu nie wita mnie mój rudy, zezowaty stworek z wielkimi uszami... Nie wyobrażam sobie życia bez Niej. Dlatego proszę Was o pomoc. Nie jestem w stanie sama pokryć kosztów operacji i leczenia pooperacyjnego. Każda złotówka ma znaczenie. Z góry Wam dziękuję w imieniu swoim i Ważki.