Te dwie bezimienne kotki zostały złapane na kastrację miejską i miały wrócić na ulicę.

Jednak zgłosiła się osoba, która chciała je wziąć na dom tymczasowy. Niestety tak szybko, jak pojawiła się deklaracja wzięcia kotek, tak szybko też przestała być dostępna.

A kotki okazały się zsocjalizowane z człowiekiem i mruczące podczas głasków.

Ktoś może powiedzieć: co w nich jest wyjątkowego? Takich kotów jest dużo.

Jednak jak patrzymy im w oczy, to nie sposób im powiedzieć, że mają wracać na ulicę, na deszcz i mróz.

Zupełnie nie planowałyśmy brać obecnie kolejnych kotów (jakby można było to kiedykolwiek zaplanować 😅 ).

Kotki są tymczasowo zabezpieczone. Ale mogą tam zostać tylko dwa tygodnie.

W związku z tym zbieramy pieniądze na zrobienie profilaktyki — testy fiv/felv, badanie kału, ewentualne ponowne odrobaczenie, szczepienia, żwirek i karmę.

Pozwoli nam to na wzięcie ich do domu tymczasowego z innymi kotami (jak w końcu się taki znajdzie).

Dołącz do nas i zmień razem z nami ich życie.