id: wmujj7

Kotek z ulicy prosi o pomoc

Kotek z ulicy prosi o pomoc

Our users created 1 231 619 fundraisers and raised 1 364 420 634 zł

What will you fundraise for today?

Description

Witam,

Kochani proszę o pomoc w leczeniu kotka z ulicy, zjawił się wieczorem pod drzwiami domu cały brudy, wychudzony, trzęsący się i miałczał przeraźliwie o pomoc. Nie zważając na nic wzięliśmy go do domu z partnerem mimo iż już mam dwa koty z adopcji.

Obmyłam go ile mogłam, osuszyłam ręcznikiem i dałam jeść... jak jadł to aż się cały telepał. Zapewne ze stresu i pogody na dworze, padało i był to zimny wieczór. W nocy nie opuścił mnie na krok, spał już koło mnie w kocyku.


Po tej nocy rano rozmyślałam, co zrobić z małym naszło mnie tysiąc myśli, że już mamy 2 koty z adopcji, nie przelewa się nam i nie mogę brać więcej niż mogę udźwignąć. Pytałam znajomych, czy ktoś by nie chciała kotka.. jednak nikt.

Minął 3 dzień u nas małego, przeszła mnie myśl, że pewnie nie bez powodu przyszedł właśnie pod nasze drzwi... i postanowiliśmy, że damy radę jakoś i zostanie.


Tak więc oficjalnie mamy w domu 3 koty: Charlie i Rufi rezydenci 3 latki oraz małego 5 miesięcznego Draco.

Jednak radość nie trwała długo ponieważ 23.10. 21r. wieczorem zaobserwowałam, że mały jest mniej energiczny, śpiący, a w nocy bardzo się kręcił i parę razy kaszlał. Poczekałam do rana 24.10. 21r. , zjadł trochę śniadania i położył się spał i zero energii.

Jak to się mówi z godziny na godzinę było coraz gorzej. Zaczęłam panikować, bo nie mam blisko weterynarza, mieszkam na wsi, brak funduszy teraz na leczenie i jest niedziela, zaczęłam szukać na gwałt pomocy, bo widziałam, że małe ciałko kotka jest rozgrzane bardzo i przelewa mi się przez ręce.


Z pomocą pomogła mi mojego partnera siostra za co jestem jej bardzo wdzięczna.

Zadzwoniła do zaprzyjaźnionej Funcacji - Fabryka Dobrych Działań opowiedziała im w skrócie co się dzieje.

Następnie ja skontaktowałam się z fundacją i powiedziałam dokładnie co się dzieje. Fundacja bez zastanowienia wskazała mi weterynarza, który przyjmie dziś (w niedzielę) żebym się nie martwiła oni zapłacą za tą wizytę, żebym tylko ratowała kotka.


Tak więc szybko spakowałam małego do transportera i wyruszyłam do przychodni weterynaryjnej Med- Vet we Wrocławiu na ul. Pałucka 55. Mały jak dojechał to był bardzo słany, cały brudny w kupce... udzielili mu pomocy. Stwierdzili, że ma wirusa herpesa i świerzbowca w uszach. Podali mu kroplówkę i leki. Powiedzieli, że musze odseparować małego od pozostałych kotów, bo mogą się zarazić. Kazali przyjechać do kontroli we wtorek.


Otrzymałam też pomoc od mojego brata, zakupił jedzenie dobrej jakości i witaminy dla małego na dobry start.

Także jestem bardzo wdzięczna i dziękuję z Draco jemu za to.


Dzień 27.10.21r. pojechałam na kontrolę. Kotek był w lepszej kondycji, leki pomogły. Doktor podał kontynuacje leków. Ta wizyta też była opłacona przez fundację. Dalszą kontynuację leczenia muszę zapłacić sama, niestety w obecnej sytuacji nie dam rady. Pani z fundacji podpowiedziała abym założyła zbiórkę. Z tego miejsca jestem fundacji wdzięczna z całego serca.

Z pobytu w tej przychodni załączam zdjęcie wypisu od weterynarza. Kolejna wizyta kontrolna ma być w piątek czyli 29.10.21r.


Dalsze leczenie kotka prowadzę w gabinecie weterynaryjnym Animal lel. wet. Paweł Królikowski Bielany Wrocławskie,

z tego względu, że jest to weterynarz, którego mam stosunkowo blisko i jest on dobrym specjalistą i po rozmowie przez telefon zrozumiał całą moją sytuacje i kotka. Pozwolił mi na otworzenie rachunku u niego i późniejszej spłacie.


Niestety dnia 28.10.21r. moje dwa koty, które były zdrowe zaraziły się od małego Draco. Zaczęły się drapać po uszach...jeden więcej drugi mniej. Rufi przestał jeść, był osowiały, apatyczny, uciekła od kontaktu wręcz chował się po domu w kątach jak nie on i kaszlał. Wszystko się zaczęło rozwijać w szybkim tęmpie.


Dnia 29.10. 21r. wszystkie 3 koty były już u weterynarza (są zdjęcia z tej wizyty oraz rachunek za ten dzień 292zł).

Doktor powiedział mi też co dalej trzeba zrobić na pewno, badania krwi, badanie Fiv/FeLv ,szczepienie małego, bo jeszcze nie był zaszczepiony ponieważ musi być zdrowy, kastracja niedługo. Charlie ma jakiś stan zapalny w buzi, Rufi w gardle powiększone węzły chłonne... I kontynuacja leczenia, a ile to potrwa i jak się rozwinie nikt nie wie. Kolejna wizyta kontrolna 04.11.21r.


04.11.21r. byłam na kolejnej konsultacji u weterynarza. Leczenie jeszcze chwilę potrwa. Stan wszystkich kotów jest stabilny i dobry. Dostały zastrzyki i tabletki do domu. Mały ma jeszcze chore oczy i spuchnięte, dostałam receptę na ich wykupienie. Krople Azyter. Weterynarz wystawi rachunek zbiorowy za wszystkie wizyty. Kolejna konsultacja 16.11.21r.

Krople wykupione koszt ok 48zł


16.11.21r. Stan wszystkich kotów jest już dobry. Szary Charlie ma jeszcze tabletki dostawać, bo się jeszcze drapie po uszach mimo iż są one już nie zainfekowane. Mały ma jeszcze kontrolę oczu i szczepienie za 3 tygodnie. Także leczenie praktycznie dobiegło końca tak myślę. Kolejna i chyba ostatnia wizyta 09.12.21r.


Wszystko jest z płatnościami na zdjęciu.


Bardzo was proszę o pomoc w leczeniu już nie tylko jednego kotka.

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!