id: wpbnrc

Na Ratunek Perełki (Operacja i leczenie)

Na Ratunek Perełki (Operacja i leczenie)

Our users created 1 267 600 fundraisers and raised 1 464 633 148 zł

What will you fundraise for today?

Create fundraiser

Updates10

  • Dzień dobry


    Byliśmy z Perełką na badaniach. Pierwsze wykonane było echo serca, aby potwierdzić

    możliwość wykonania Tomografii w znieczuleniu.


    Wstępnie lekarz przeprowadzający badanie tomografii komputerowej z kontrastem,

    poinformował mnie, że guz jest bardzo unaczyniony zgodnie z przeprowadzony wcześniej USG.

    Niestety, otrzymałem również informację o zmianie ok 4mm w lewym płucu.


    Zalecono nam skonsultować się z onkologiem i chirurgiem. 


    Jeszcze przed wykonaniem samej tomografii lekarz, który operował Perełkę w Łodzi, zasugerował,

    iż główną metodą leczenia tej zmiany będzie amputacja łapki, która jest bardzo inwazyjną metodą.

    Dodatkowo wymagane zastosowanie bardzo kosztownej radioterapii.


    Zasięgnąłem również porady innego onkologa w Łodzi.

    Umówiłem się na wizytę do MoonVet Łódź. Na wizycie Pani doktor stwierdziła,

    iż ta zmiana jest bardzo dużym wyzywaniem chirurgicznym ze względu na jej rozmiar.

    Skontaktowała się z onkologami i chirurgami ze swojego środowiska,

    żeby ustalić przebieg leczenia.


    Na chwilę obecną mamy już wynik tomografii potwierdzający wstępną diagnozę.

    Obecnie oczekujemy na potwierdzenie terminu operacji i radioterapii.


    Aby spowolnić wzrost guza i umożliwić zachowanie, jak najszerszych marginesów

    podczas operacji Perełka otrzymuje chemię Palladia.

    W celu wsparcia układu immunologicznego został także wprowadzony Neoplasmoxan.

    Perełka również dostaje leki przeciwbólowe oraz osłonowe ze względu na stosowaną chemię.


    Cały ten czas choroby , walki o życie Perełki jest dla nas bardzo trudny. 

    Pomimo wszystkich przeciwności staram się w miarę moich możliwości podołać tym problemom.


    Chciałbym, żeby Perełka mogła żyć dalej. Ktoś powiedział, to tylko pies…

    Dla mnie to mój przyjaciel, będący częścią mojego życia i członek rodziny.

    Robię wszystko, żeby się udało, ale bez Państwa pomocy może być bardzo ciężko.


    Jeśli możesz, Proszę Pomóż - razem możemy uratować życie Perełki. 

    Dziękujemy z Perełką za Wszelkie Wsparcie oraz Ciepłe Słowa.



    Ix8kxBit7xsvg0BM.jpg

    1ctREnIBFWrrNZdy.jpg

    1bwwvPq0EUK7Gy9f.jpg

    mQw8dFYTGsMZkApk.jpg

    xS5NTHqEeSXQXV7w.jpg

    5rOsTOm2TNnCtw29.jpg

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

O mnie:

Jestem właścicielem Jamnika Perełki, jest ona ze mną od małego, wiele razem przeszliśmy.

Każdą decyzje wobec niej podejmuje w celu polepszenia jej życia i zdrowia, kierując się słowami ,,Pomagaj tak, aby nie szkodzić"

Mieszkam na wsi. W mojej okolicy psy nadal są traktowane, jak typowe psy podwórkowe (powinny pilnować domostwa).

Mój pies jest inny, jest moim przyjacielem, mieszka ze mną w domu, traktuje go, jak członka rodziny.

Dlatego trudno jest mi się pogodzić z tym, że zachorowała i tylko jeden z czterech weterynarzy uznał, że można ją wyleczyć.


Historia która prowadzi nas do dzisiejszej sytuacji:

Kilka lat temu Perełce na jej prawej łapce, poniżej łokcia zaczął wyrastać guz.

Oczywiście informowałem na bieżąco weterynarza, który podjął później decyzje o usunięciu guza. Po usunięciu została mała twarda kulka. Po czasie, nad miejscem poprzedniego guza zaczął wyrastać następny. Niezwłocznie po zauważeniu wyrastającego guza poinformowałem weterynarza, dostałem informacje, że na razie mam się tylko przyglądać się i sprawdzać tempo wzrostu guza. Minął rok i kilka wizyt na których byłem informowany o dalszym obserwowaniu rosnącego guza.

Od czerwca 2023 szukam pomocy.

Zwodzono mnie z wizyty na wizytę, kazano czekać i obserwować.

W Grudniu poinformowano mnie, że guz jest za duży, iż weterynarz się nie podejmie, ponieważ braknie skóry do zszycia oraz kilkukrotnie powiedziano mi, iż psa będzie trzeba uśpić. Odpowiedź weterynarza mnie zdruzgotała, ale jeszcze bardziej chciałem ratować mojego przyjaciela.


Byłem jeszcze u 2 innych weterynarzy typowo pracujących na wsi.

Jednak jeden kazał wyciskać guz i stosować maści.

Powiedział, że jeśli ten guz zacznie wypływać i zmniejszać się, wtedy podejmie się operacji, lecz tak się nie stało.

Drugi zaś robił zastrzyki, kazał przyjeżdżać co tydzień. Podczas jednej z wizyt weterynarz powiedział wprost cytuje ,,Na siłę próbujecie uratować tego psa".

Zadałem wtedy Sobie pytanie:

Czy pies, który jest pełen energii, radości, mój przyjaciel jest spisany na straty,

czy koniecznie musi umrzeć ?

Wszystkie te wizyty, opinie, podejście, przeraziły mnie. Jednak musiałem coś zrobić.


Dni mijały, poprawy nie było, szukałem pomocy u innego weterynarza. Znalazłem klinikę weterynarii w Łodzi, która zajmuje się takimi przypadkami. Na wizycie weterynarz obejrzał Perełkę wspominając, że jest to faktycznie dość specyficzna sprawa, ze względu na guz wielkości (pięści) oraz pękniętą skórę (otwartą ranę). Weterynarz wspomniał, że jest kilka sposobów usunięcia tego guza i można przeszczepić płat skóry lub zrobić tak zwaną kieszonkę (łapa przyszywa się do zdrowego ciała na 3 tygodnie).

Następnie po przyrośnięciu zdrowej skóry, trzeba ponownie wykonać zabieg w celu rozdzielenia łapki od ciała. Perełka miała zrobione pełne badanie krwi ze względu przeprowadzenia zabiegu oraz nie pewność co do zdrowia tarczycy.

Z wyników wyszło, iż tarczy jest zdrowa, a pozostałe wyniki wypadły gorzej, ma znacznie podwyższone przeciwciała oraz wysokie wyniki wątrobowe. Ze względu na wysokie wyniki wątroby musiałem wykonać badania USG wątroby.

Podczas USG okazało się, iż Perełka ma powiększoną wątrobę, przez co weterynarz musiał zalecić leki na wątrobę do czasu operacji.


Podczas ostatniej wizyty, Perełka czuła się dobrze lecz jej rana na łapce zaczęła mieć infekcję.

Weterynarz wskazał na stosowanie balsamu do ran oraz antyseptyka do przemywania rany.

Po kilku dniach od ostatniej wizyty w Łodzi, Perełka stała się osowiała, nie reagowała prawie w ogóle, trzęsła sięi była bardzo ciepła. Po konsultacji z weterynarzem zalecono podanie antybiotyku i leków przeciwgorączkowych.

Na dzień dzisiejszy widoczna jest poprawa jej stanu zdrowia, lecz wciąż widać zakażenie w ranie.


Wstępne założenia leczenia:

Na wizycie w Łodzi ustalony został wstępny termin na koniec kwietnia.

W najbliższym tygodniu otrzymam informacje z dokładnym terminem operacji.

Koszt usunięcia guza, będzie wynosił w okolicach 3000 złotych, później wymagane będzie wysłanie usuniętego wycinka guza na badania w celu ustalenia dalszego leczenia. Oczywiście takie są wstępne założenia, jeśli wszystko pójdzie bez większych komplikacji.

Dziś czekamy na operację, która daje szansę na życie mojego przyjaciela,

jednocześnie są to najcięższe dni z jakimi przyszło nam się zmierzyć.


Dlaczego założyłem zbiórkę:

Wizyty, zakupy leków, próby leczenia, z generowały koszty. Niestety nie wygląda to dobrze, ponieważ oszczędności się skończyły. Chcę ratować swojego pieska, bez względu na koszty, liczyłem że dam radę temu sprostać, lecz przerosło to moje możliwości.

Chcę walczyć o mojego przyjaciela, lecz nie dam rady sam i muszę prosić Was o pomoc.

Stąd też tworze tą zbiórkę.

Dlatego też Proszę, nadzieja w Was i Waszej Pomocy, aby Perełka mogła wrócić do pełnego zdrowia.


Wizyty u poprzednich weterynarzy były kosztowne. Koszt samych dwóch wizyt w Łodzi wyniósł ponad 1000zł. Nie liczę kosztów dojazdu, chodź te są bardzo duże, gdyż z miejsca zamieszkania do weterynarii mam 130km. Tworząc zbiórkę, jestem zobligowany wobec wszystkich osób, chcących pomóc i przekazać każdą złotówkę na Perełkę,

udokumentować wszystkie koszty.

Po operacji przedstawię paragony i faktury z przebiegu leczenia Perełki.


Dziękuje każdej osobie, która zechce wesprzeć zbiórkę, razem możemy walczyć o Życie i Zdrowie Perełki.

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Comments 10

 
2500 characters
  • W
    Wiktoria

    Trzymaj się psinko ❤️

    20 zł
  • Kamil Śmietański

    Twoja Perełka jest bardzo podobna do mojego wspaniałego psa, którego miałem 13lat temu. Obecnie również mam psa, ma 13lat i też zaczynają się weterynarze, miałem podobną sytuację do Twojej. Doskonale Cię rozumiem i cieszę się, że są ludzie z takim właśnie podejściem. Wszystkiego dobrego dla Perełki!

    100 zł
  •  
    Anonymous user

    Trzymam za Was bardzo mocno kciuki! Perełce dużo zdrowia!

    100 zł
  •  
    Anonymous user

    Powodzenia w leczeniu! Proszę poczytać o olejku z drzewka herbacianego! Na rany świetnie działa. Ma bardzo szerokie spektrum zastosowania, ale to zarazem silna trucizną-jak każdy lek. NIE MOŻE być zlizywany ani spożywany, trzebaby łapkę zabezpieczyc przed tym. Moze warto go wdrozyć? +krill-z Batlica

    5 zł
  •  
    Anonymous user

    Trzymaj się Perełko

    5 zł