Czasami są zwierzęta takie ,które od człowieka dostały tylko imię.W miejscu gdzie jeżdżę dokarmiać kociaki i psa gospodarz ma klacz i jej synka . Klacz służyła mu całe życie,pracowała w polu,zwoziła drzewo na opał ..co roku dawała źrebaki...nie wiem ile ma lat bo raz słyszałam że 27 raz że 7 a i 17 naście ..wiem ,że ubiegłej wiosny gdy się oźrebiła już nie udało się jej zapłodnić..dziadek owy ma 85 lat i nie ma już siły robić przy silnej klaczy ale i przy szalejącym synku.Oczywiście energia malucha podwaja się z powodu tego iż dzieciak nigdy jeszcze nie był na dworze.. nie wybiegał się nie poznał słońca...Jak to ogierek ,jego los praktycznie jest przesądzony...i matki również skoro nie daje młodych..Gdyby nie fakt ciemnej komórki konie źle nie mają...dostają sianko,warzywa...świeżą wodę...ale są zbędne.Nie ma mowy oczywiście by klacz dostała emeryturę,kochający dom a ogierek normalne końskie życie .Dziś w końcu padła propozycja odsprzedaży koni nam bo prosiłam o pierwszeństwo wykupu żeby nie pojechały do rzeźni ale koszt łączny to 6000zł.To i tak mało jak za dwa konie zimnokrwiste.Niestety ja nie mam miejsca ani możliwości finansowych by ich przyjąć.Z tąd też ten apel!Kto może je odkupić i zabrać do siebie?Cena jest na prawdę niska jak za 2 zimnokrwiste konie.Na prośbę miłośników zwierząt,osób które mają serca zakładam te zbiórkę ale proszę oprócz pieniążków o dom także dla tej końskiej rodziny.Pomagajcie prosimy :)