id: wskww6

Na ratowanie firmy męża

Na ratowanie firmy męża

Inactive donations - the required operation of the Organiser of the fundraiser. If you are an Organiser - log in and take the required action.
Share

Our users created 1 287 232 fundraisers and raised PLN 1,515,008,142

What will you fundraise for today?

Create fundraiser

Description

Bogaci radzą: żeby osią­­­­gnąć sukces trzeba podjąć ryzyko. Podję­­­­liśmy. W tym momencie stoimy nad prze­­­­pa­­­­­­­ścią. Mam wrażenie, że teraz tylko śmierć rozwią­­­­za­­­­łaby moje problemy.

Historia mojej rodziny jest typowa dla polskich realiów. W 2014 w firmie trans­­­­po­­­r­towej, w której pracował mój mąż zaczęto wpro­­­­wa­­­­dzać zmiany w poli­­­­tyce zakładu. Dlatego praco­­­w­nicy poczuli się zagro­­­­żeni. Wtedy mój mąż posta­­­­nowił rozpo­­­­cząć własną dzia­­­­ła­­­l­ność. Wszystko po to, aby zapewnić swojej rodzinie stabi­­­­li­­­­zację bytu i lepsze życie. Kilka busów do prowa­­­­dzenia w trans­­­­porcie. Niestety, do prowa­­­­dzenia dzia­­­­ła­­­l­ności konieczne są nie tylko umie­­­­ję­­­t­ności ale zaplecze fina­­­n­sowe oraz kolo­­­­kwialnie mówiąc "fart". Tych dwóch osta­­­t­nich niestety u nas zabrakło. Firma nie przy­­­­no­­­­siła wiel­kich dochodów, ale cały czas mieliśmy nadzieję, że wszystko ruszy do przodu. Cztery busy wzięte przez męża w leasing miały przy­­­­nosić piękny dochód. Niestety, pierwsi praco­­­w­nicy, którym kilka­­­­krotnie dawa­­­­liśmy szansę po ich "wpad­kach" wyge­­­­ne­­­­ro­­­­wali straty. O ile duża firma jest w stanie pora­­­­dzić sobie z nieuczci­­­­wymi praco­­­w­ni­­­­kami to dla małej firmy to nóż w plecy. Znale­­­ź­liśmy wreszcie fajnych praco­­­w­ników, lecz wkrótce pojawił się problem z zape­­­w­nie­­­­niem zleceń. Gdy udało nam się pozy­­­­skać firmę dla której wyko­­­­ny­­­­wa­­­­liśmy usługi to po kilku miesią­­­­cach okazała się ona na tyle niewy­­­­pła­­­­calna, że opóź­nienia w płat­no­­­­­­­ściach docho­­­­dziły do kilku miesięcy. Powsta­­­­wała coraz większa dziura fina­­­n­sowa. Brako­­­­wało pieniędzy na paliwo, bez którego trudno świa­­­d­czyć usługi w trans­­­­porcie. Prio­­­­ry­­­­tetem były dla nas wyna­­­­gro­­­­dzenia dla praco­­­w­ników. Im oddawa­­­­liśmy swoje powoli odzy­­­­ski­­­­wane pieniądze. A miesiąc "jest krótki". Wkrótce brako­­­­wało na leasingi. Na opłaty w urzę­­­­dach. Mąż wspo­­­­magał się kredy­­­­tami. Na szczę­­­­­­­ście miał "dobrego znajo­­­­mego", który właśnie zajmował się kredy­­­­tami. To on właśnie zała­­­­twiał kolejne (mega okazyjne) kredyty a mąż mając uśpioną czuj­ność wierzył mu bezgra­­­­nicznie w tej kwestii. Niestety, kolega znany od dzie­­­­ci­­­ń­stwa okazał się bezdusznym pośre­­­d­ni­­­­kiem kredy­­­­towym, który bez senty­­­­mentu potra­­­k­tował swojego dobrego kolegę jak cytrynę. Kredyty zacie­­­­śniają nam pętlę na szyi. Teraz dla rato­­­­wania sytu­­­­acji chcie­­­­liśmy oddać dwa busy firmie leasi­­­n­gowej, niestety, stoją zepsute (jeden od miesiąca a drugi od tygo­­­­dnia) a nam brak pieniędzy na ich naprawę, żeby je oddać i nie zwię­­­k­szać długu.Stara­­­­liśmy się o konso­­­­li­­­­dację kredytów ale kondycja firmy już nie pozwala na żaden manewr. Potra­­­­ci­­­­liśmy dobrych praco­­­w­ników. Pozo­­­­stał tylko jeden. Jednak nie wiadomo jak długo będzie mógł pracować, gdy komornik poblo­­­­kuje konta bankowe. Mąż podjął pracę w chara­­­k­terze kierowcy C aby mieć jaki­­­­ko­­­l­wiek dochód. Gdybym mogła cofnąć czas o dwa lata... Zrobi­­­­łabym wszystko, żeby mąż nie otwo­­­­rzył tej dzia­­­­ła­­­l­ności. Niestety, to niemo­­­ż­liwe.

Gdyby ktoś zechciał nam pomóc. Wspomóc. Chęci męża były (i są nadal) wielkie. Niestety, zabrakło mu szczę­­­­­­­ścia, które przy prowa­­­­dzeniu firmy okazuje się również niezbędne. Brak nam też fina­­­n­so­­­­wego wsparcia w rodzi­­­­cach, z prostego powodu - również są biedni. Nie mają nawet pojęcia w jakich jesteśmy tara­­­­pa­­­­tach fina­­­n­so­­­­wych. Dwa lata temu zaczę­­­­liśmy rozbu­­­­dowę naszego starego rodzi­­­n­nego domu. Teraz brak funduszy na konty­­­­nu­­­­ację. Dach jest niewy­­­­ko­­­ń­czony a ściany nieocie­­­­plone. W czasie deszczu zalewa nam starą część domu. Sufity spadają ale nie ma sensu ich remo­­­n­tować, bo kolejny deszcz znów je zniszczy. Boję się, że moje dzieci dla których to miała być lepsza przy­­­­szłość zostaną bez niczego a nawet więcej, z olbrzy­­­­mimi długami. Jest to dwójką bardzo zdol­nych dzieci. Może trafię w trafię na osoby, które zechcą nas Wspomóc.

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!