Nasza 9 miesięczna gwiazdeczka była bardzo radosnym, aktywnym szczeniakiem.

Pewnej nocy obudził mnie jej kaszel, a po chwili zaczęła się dusić nie mogąc przy tym złapać spokojnie oddechu. Podnosiła główkę do góry najwyżej jak mogła by złapać powietrze... próbowała poradzić sobie i ulżyć jak tylko potrafiła...

Doszły do tego drgawki, oczy mojego szkraba odpływały. Natychmiast udałam się do kliniki. Piesek został zbadany (wykonana morfologia krwi, usg, cytologia, osłuchanie). Diagnozą okazało się być zapalenie płuc i przy tym wysoka gorączka.

Psiak nie miał praktycznie czym oddychać, do tego przy osłabieniu wdała się infekcja ucha. Jesteśmy dopiero po trzeciej wizycie a koszta już wyniosły 560 zł. Piesek codziennie przez cały tydzień musi jeździć na zastrzyki i kontrole, aby zdrowieć. Leczenie antybiotykami potrwa jeszcze trzy tygodnie :(

Dodatkowo dostał w strzykawkach jako leczenie dodatkowe w domu- lek wspomagający proces leczenia i kolejne zastrzyki. czekają mnie następne wizyty , a niestety koszta leczenia przewyższają możliwości.

dzisiejsza wizyta musiała już niestety odbyć się „na kreskę”...moje niewielkie oszczędności już się kończą :(

Proszę z całego serca o pomoc nie mi, a mojemu psiemu przyjacielowi wyzdrowieć.

(Paragony dot leczenia zawarte są na zdjęciach)