Na początku powiem, że dość długo zwlekałam z założeniem zrzutki. Towarzyszyło mi przekonanie, że jest mnóstwo ludzi, którzy jeszcze bardziej potrzebują wsparcia. Przyjaciele przekonali mnie jednak, że zawsze warto spróbować, więc się zdecydowałam. Mam 39 lat. Kiedy byłam 20-latką z mnóstwem planów na życie, zachorowałam nagle na toczeń układowy. Jest to choroba autoimmunologiczna, która polega na tym, że organizm atakuje własne narządy. Na dodatek okazało się, że jestem bardzo "wyjątkowa" i mój toczeń zaatakował rdzeń kręgowy w odcinku szyjnym. To spowodowało porażenie ciała od szyi w dół. Z dnia na dzień stałam się osobą całkowicie niepełnosprawną. Do dziś poruszam się wyłącznie za pomocą wózka inwalidzkiego. W sierpniu ubiegłego roku z powodu przeciążeń organizmu zaczęłam mieć trudności w poruszaniu ręką. Lekarze i fizjoterapeuci uznali, że powinnam mieć nowy wózek z wyższym oparciem, który pozwoli na odciążanie kręgosłupa. Jak to zwykle bywa, takie specjalistyczne urządzenia są kosztowne. Dofinansowanie oferowane przez instytucje państwowe pokrywa niewielką część wartości sprzętu. Przy okazji zakupu nowego wózka, chciałabym też kupić do niego dostawkę elektryczną, dzięki której będę mogła swobodnie się poruszać nie przemęczając organizmu. Poza tym taki sprzęt ułatwiłby mi swobodne i bezpieczne poruszanie się po nie zawsze równych chodnikach i zbyt wysokich krawężnikach przy przejściach dla pieszych. Na co dzień jestem osobą aktywną i samodzielną. Od lat pracuję jako psycholog, staram się funkcjonować możliwie normalnie. Ten nowy wózek i dostawka umożliwią mi dalsze aktywne funkcjonowanie. Jeśli zatem zechcecie Państwo wesprzeć mnie w zbiórce pieniędzy, pomożecie mi w kontynuowaniu mojej pracy i w miarę "normalnego" życia. Będę bardzo wdzięczna za każdą wpłatę.