Moi drodzy

Zwracamy się z bardzo nietypową prośbą ponieważ stoimy przed trudnym moralnym dylematem.Jak pewnie wiecie od jakiegoś czasu pomagaliśmy Panu Januszowi. Był on człowiekiem bardzo schorowanym, zagubionym, trochę nieporadnym, ale bardzo sympatycznym i przede wszystkim z ogromnym sercem dla zwierząt. Był również osobą samotną, otaczało go wielu znajomych, którzy wspominają go z ogromną sympatią lecz kiedy stawał w obliczu problemów z którymi sobie nie radził - miał nas. A my nie mogłyśmy mu nie pomóc.

Przez ten czas związałyśmy się z Panem Januszem, poznałyśmy jego historię, jeździłyśmy do szpitali, odwiedzałyśmy go, rozmawiałyśmy z lekarzami, pocieszałyśmy, trzymałyśmy czasem za rękę bo zdrowie sypało się jak domek z kart...

9 tego czerwca nadszedł koniec. Spodziewałyśmy się tego, ale był to dla nas mimo wszystko szok. Pan Janusz był na swój koniec przygotowany. Zanim odszedł powiedział nam gdzie jest jego rodzinny grób i że bardzo chce być pochowany ze swoją mamą. Nieświadome niczego zapewniłyśmy go, że tak się stanie. Dziś nie jesteśmy już tego pewne ponieważ okazało się, że Pan Janusz zostanie pochowany przez miasto na cmentarzu komunalnym (na koszt miasta)

Jeżeli chcemy dotrzymać słowa i złożyć go przy mamie musimy same zorganizować pogrzeb i wziąć koszty na siebie.Nie jest dla nas problemem zorganizowanie pochówku. Problemem są koszty.Nie jesteśmy w stanie w 3 osoby pokryć kosztów pogrzebu a bardzo zależy nam na tym, żeby Pan Janusz spoczywał spokojnie tam gdzie zawsze chciał.

Bardzo, bardzo prosimy Was o wsparcie w tej jego ostatniej drodze.Mamy świadomość tego, ze nasza prośba jest nietypowa, ale ciężko nam podjąć decyzję o tym, żeby zostawić go na zawsze z dala od jednej bliskiej osoby, jaką miał.

Koszty pogrzebu będą do wglądu osób zainteresowanych.