Na przetrwanie
Na przetrwanie
Our users created 1 231 893 fundraisers and raised 1 365 389 039 zł
What will you fundraise for today?
Description
No to od początku...
1 grudnia 2019, pierwszy dzień na swoim. W końcu po 15 latach pracy w gastro jestem u siebie, mam swoich pracowników, swoich gości i nikt nademną nie stoi. Robie tak jak czuje, że powinnam robić.
Rozkręcam sie na spokojnie, wymieniam co trzeba wymienić, sprątam po swojemu.
Formalności cała masa, ale jakoś powoli się je załatwia. Na tyle powoli, że koncesje odbieram 13 marca 2020 z zamkniętego juz urzędu miasta.
Tego samego dnia rząd postanawia nas zamknąć.
Do końca miesiąca strach i izolacja od ludzi, bo przecież miałam kontakt, jeszcze na szkolenie zdążyłam sobie pojechać do Krakowa i nie wiadomo co przywiozłam.
Kwiecień, idąc w ślady stolicy zbieramy na posiłki dla Seniorów, jest cel, satysfakcja, kontakt z ludzmi.
Wiatr w skrzydła, że przecież zaraz to wszystko się skończy, pomoc moich wspaniałych ludzi- polecieliśmy z tematem, lekki remont na piętrze, najpiękniejsza na świecie toaleta
Pozwolili się otworzyć, wróciliśmy z lekkim poślizgiem, z nowym menu, z nową energią.
Byliście z nami, zrobiliśmy razem piękne wspomnienia, kulinarne i emocjonalne.
Sezon mimo wszystko nie był dla nas ''sezonem'', juz z minusem, ale walczyłam, bo przecież całe życie do tego dążyłam żeby być gdzie jestem.
Zrobiło się chłodniej, nagle zaczynacie pojawiać się częściej. Zaczyna się robić lepiej, co raz więcej zamówień, imprez zamkniętych, myślami ściągam, że do końca roku może się uda to wszystko nadrobić. Październik zaczyna się weekendem rekordu, jestem dumna z moich ludzi i siebie, wiem, że to nasza ciężka praca właśnie zaczyna przynosić efekty.
Tydzień później znów, rząd postanawia nas zamknąć.
Wynosy, wywozy to kropla w morzu potrzeb.
Kolejne posiłki dla Seniorów, z dużo mniejszym zainteresowaniem, dobił mnie fakt, że ostatnia największa dostawa jeszcze nie mogła do nich wyjechać. W domu Seniora na witominie, trwa epidemia koronowirusa, zmarło 11 osób, w tym przesympatyczny Pan z naszych zdjęć. Taką informacje otrzymuje w wigilię.
Garmaż świąteczny troszke nas podratował, ale i tak nie starczyło.
Od października nie otrzymaliśmy od rządu żadnej pomocy, na poduszkę finansową nie zdążyłam nawet zarobić. Mimo,że lokal jest miasta i mamy umożony czynsz za zamknięte miesiące koszty mnie przerastają. Nie mam już z czego wykładać, swoją drogą nie bardzo mam za co żyć.
Zwracam się do Was o pomoc, tak jak wiele lokali gastronomicznych, bo bez Was najprościej nie dam rady.
Zaległości na ten moment są ogromne, od wypłat, przez kolejną koncesje za którą mimo wszystko musze normalnie zapłacić po rachunki za prąd wode....
Piszecie do nas, dzwonicie, mówiecie że trzymacie kciuki, prosimy niech ten kciuk będzie jakąkolwiek kwotą
Tęsknie i mam nadzieję do zobaczenia w lepszym jutro.
Marika Paździorny
właściciel
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Kochana trzymaj się!!! ❤️ 🙏🏻
Trzymam kciukasy!
<3
dla dziadówki
Dziękujemy <3 oby do zobaczenia przy dziadówce!
Nie znam nie byłam ale podziwiam
Mam nadzieje, że uda się przybyć, dziękuje!
Trzymajcie się! Będzie dobrze w końcu! :)
Musi <3 Dziękiuje!