Kochani...

Jest mi bardzo wstyd, ale w tym momencie nie widzę innego wyjścia z mojej sytuacji życiowej.

Liczę na to, że nie stracę tym samym Waszej sympatii, przyjaźni, szacunku... Potrzebuję Waszej pomocy, tym razem prywatnie, dla mnie, nie dla Metalowych Zwierzaków. 

Założyłam tę zrzutkę, bo jestem przyparta do ściany, mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i pomożecie...

Potrzebuję środków na uregulowanie czyszu za dwa miesiące, łącznie 2700 zł. 

Moja sytuacja życiowa jest bardzo trudna. W tej chwili jestem w trakcie poszukiwania pracy, oszczędności nie mam.

Muszę zapłacić zaległości, by nie stracić dachu nad głową. Jedyna rodzina, która mi została, to moja kochana siostra, która pomogła mi już bardzo, bardzo dużo przez ostatnie tygodnie, nie mam już odwagi prosić ją o kolejną pomoc.

Mam czas do najbliższej środy, by chociaż połowę uregulować, czyli zadłużenie za maj, ale za czerwiec też termin dość bliski...

Pracy szukam już od mniej więcej trzech miesięcy, jednak dość trudno znaleźć coś uczciwego i za godne wynagrodzenie. Jednak nie poddaję się i w przyszłym tygodniu mam kolejne rozmowy kwalifikacyjne. Jeżeli masz dla mnie jakąś ofertę pracy, chętnie się z nią zapoznam :) Jeżeli za Twoją pomoc mogę się jakoś odwdzięczyć, to też chętnie to zrobię :)

Zawsze byłam twardzielką, która z łatwością radziła sobie z wszystkimi problemami - mniejszymi, czy większymi - i szybko z nich wychodziła. Tym razem jest inaczej, co też przyniosło mi jakąś nauczkę, więc pewnie wyjdę z tego jeszcze silniejsza.

Od tylu lat sama pomagam innym - zwierzakom, jako Metalowe Zwierzaki - teraz i ja tego wsparcia potrzebuję :(

Proszę o zrozumienie.

I pomoc.