Walka z gruczolakorakiem endometrialnym
Walka z gruczolakorakiem endometrialnym
Our users created 1 231 415 fundraisers and raised 1 363 809 004 zł
What will you fundraise for today?
Description
Przyznam szczerze, że ciężko mi zacząć. Piszę w imieniu mamy, która przy obecnym samopoczuciu nie jest w stanie dobrze zbudować zdania. Nigdy nie myślałam, że doczekamy czasu, kiedy będziemy prosić o wsparcie.
Mama od 18 roku życia chorowała na endometriozę. Dwa lata później było to już IV stadium choroby. Bywało ciężko, ale siła życiowa trzymała ją przy nas. W wieku 30 kilku lat przeszła siódmą operację. Była to bardzo trudna i długa operacja. Usunięto jej narządy oraz zrobiono resekcję jelita. Miałam wtedy 17 lat. Lekarz mnie poinformował, że mama może nie przeżyć i decydujące będą dwa tygodnie po operacji. Było to dla mnie trudnym doświadczeniem. Jednak mama miała tak dużą wolę życia, żeby nas wychować, że z czasem wszystko się unormowało. Jej stan zdrowia się poprawił, choć nie było dobrze. Przez lata zmagała się z brakiem wypróżnienia. Były takie miesiące, że raz w tygodniu był sukcesem.
Minęło prawie 30 lat i zaczęły się problemy z oddawaniem moczu, bólami, zastojem w nerce. Okazało się, że intruzem jest gruczolakorak endometrialny, złośliwy. W ubiegłym roku została zoperowana bez powodzenia usunięcia guza i nacieków. Założono nefrostomię. Rak został. Dwa miesiące temu przeszła bardzo poważną operację, na którą długo nie chciała wyrazić zgody, ponieważ wiedziała, że może zakończyć życie na stole operacyjnym. Udało się. Usunięto guza i zrobiono ponowną resekcję jelit. Obecnie ma założoną ileostomię. Jeszcze przed operacją przeszła cykl chemioterapii.
Po ostatniej operacji stan mamy znacznie się pogorszył. Często się odwadnia.
Dodatkowe wsparcie żywieniowe proteinowe, suplemeny, oleje, dopłaty do kosmetyków stomijnych oraz dojazdy do szpitala są na tyle kosztowne, że budżet mamy z naszym wsparciem, to zdecydowanie za mało.
Tak, mama po suplementach i wysokobiałkowym jedzeniu czuje się lepiej. Jednak to wciąż za mało. Przed nią kolejny cykl chemioterapii. Niestety przy operacji nie dało się usunąć nacieków. Nadal ma złośliwe zmiany.
Mama otrzymuje najniższą emeryturę.
Marzę, że docelowo będziemy mogli podjąć się terapii wspomagającej: celowanych zastrzyków z wyciągu jemioły, wlewów witaminowych. Znam osoby, którym bardzo to pomogło w walce z chorobą. Niestety do tej drogi daleko, póki co brakuje na bieżące leki.
Każdy kto zna mamę wie, że jest to człowiek o wielkim sercu.
Mama ma 61 lat. Jest jeszcze młoda. Pragniemy się nią cieszyć, a ona chce się cieszyć życiem i wnukami. Ma dla kogo żyć.
Zebrane środki zostaną przeznaczone na bieżące leki, białko i suplementy. Chcemy też zacząć wsparcie immunologiczne zaczynając od wlewów niekonwencjonalnych.
Wszystkim darczyńcom dziękuję z całego serca.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Dużo zdrowia!
Dziękuję