4 masakryczne interwencje naszej fundacji przez ostatni miesiąc !
4 masakryczne interwencje naszej fundacji przez ostatni miesiąc !
Our users created 1 226 378 fundraisers and raised 1 348 599 534 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
9 grudnia Przegraliśmy walkę o Murzynka:
Kochani, dzielimy się dziś z Wami naszym bólem i porażką. Murzynek przegrał walkę z sepsą. Niestety pomoc dla niego przyszła zbyt późno. Odszedł zaopiekowano, wśród ludzi, którym na nim zależało. Śpij spokojnie Murzynku ???? Nie wykorzystaliśmy wszystkich pieniędzy, które zostały wypłacone na jego zbiórkę. Chcielibyśmy przeznaczyć je na ratowanie innych psów. Jeśli ktoś jednak na to się nie zgadza prosimy o kontakt.
Chętnych prosimy o kontakt:
https://www.facebook.com/FundacjaKundelek/No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Kochani, gorąco prosimy o Waszą pomoc. Prowadzenie fundacji dla bezdomnych i chorych zwierząt to bardzo trudne zadanie. Nie wspierają nas gminy ani starostwa. Możemy liczyć tylko na Was!
-Prosimy o pomoc w wykarmieniu prawie setki zwierząt w naszej fundacji !, jednocześnie:
-Zobacz nasze najnowsze interwencje !
-Kto teraz potrzebuje pilnej pomocy!
-Zobacz jak pomagamy i komu pomogliśmy !
-Poznaj naszą fundacje i jej historię !
-Zobacz ile łez i pracy wkładamy żeby pomagać !
To wszystko znajduje się poniżej żebyście mogli Państwo osobiście zobaczyć że warto nam pomóc !
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WAŻNA INFORMACJA !,
ZBIÓRKA ZOSTAŁA EDYTOWANA KOLEJNY RAZ ŻEBY DODAĆ KOLEJNĄ NASZĄ INTERWENCJE TO JUŻ CZWARTA PRZEZ MIESIĄC !
INTERWENCJA z 06.12.2019 !!!!!!!!!
Ból, cierpienie i rozpacz - sunia z urwaną łapką
Dziś Mikołajki, dzień radości i dzielenia się. Również psiaki dostają smakołyki, nowe ubranka. Ona marzy tylko o tym, aby przestało boleć. Rozerwana łapa krwawiła godzinami, nie wiemy jak się to stało, czy wpadła we wnyki, czy jakiś zwierz ogryzał jej łapkę.
Wiemy, że ilość cierpienia, który przypadł na tego jednego psiura przewyższa to co moze ogarnąć nasz umysł.
Więcej nie umiem napisać, to zbyt świeża rana, jej i nasza. Mała w trakcie diagnostyki a my tylko błagamy o grosik, byśmy mogli jej pomóc. Zasłużyła na to? na pewno nie ❗
INTERWENCJA z 01.12.2019 !!!!!!!!!!!!
Pogryziony psiak doczołgał się do pewnego człowieka do stodoły .Tam konał 2 tygodnie .Nikt nie wezwał weterynarza bo i po co? To przecież nie jego pies i najważniejsze kto zapłaci za jego leczenie ?Pan i tak się zlitował bo dał chleba z mlekiem .
Poproszono nas o pomoc .Psiak został natychmiast zabrany do kliniki .Psiak wychudzony do granic ,pchły i kleszcze zżerały go żywcem.Temperatura 33,6 stopnia -wyziębiony do granic.Z ran ( po pogryzieniu) wycieka ciecz która wygląda i śmierdzi jak kupa .
Tak tak kochani to coś co wygląda na zdjęciach jak kupa to jest ciecz która wycieka z jego ran.Psiak tak śmierdział w poczekalni kliniki ze pacjenci z odoru wychodzili na dwór.Poroniono badania -wyniki tragiczne ..Psiak został w klinice .Weterynarze robią co w ich mocy
Błagamy pomóżcie !
INTERWENCJA Z 24 LISTOPADA !!!
Gorzej niż myśleliśmy! Ogromne guzy, fatalny stan kręgosłupa, w przyszłości grozi jej wózek!
Sunia ma bardzo duze problemy z poruszaniem. Nie może siedzieć, kręci się w kółko. Pobrano jej krew do badania (orfologia, biochemia, profil tarczycowy).W morfologii duży stan zapalny. Wykonano zdjęcia rtg. Okazało się, ze sunia ma 3 guzy! Średnica około 30 cm.
Skora na guzach jest strasznie napięta,maja zwiększona ciepłotę. Guzy są już w stanie rozpadu :o Dodatkowo w zdjęciach Rtg wykryto zmiany zwyrodnieniowe w odcinku lędźwiowo krzyżowym kręgosłupa. Zaawansowana spondyloza...
Co sprawia suni dodatkowy ból przy poruszaniu.W przyszłości może jej grozić nawet wózek W tej chwili Frania przebywa w klinice. Musi dostawać kroplówki, antybiotyki, leki przeciwbólowe i przeciwzapalne.
Czekamy na wyniki badań tarczycowych, na ich podstawie zostanie ustalony jak najszybszy termin operacji. Ile czasu ta psina musiała cierpieć wie tylko ona i jej właściciel, u którego stała na łańcuchu pilnując posesji...
PIESEK URATOWANY 15 LISTOPADA !!!!!
Piesek został uratowany tylko dzięki naszym wolontariuszkom które wyprowadzały psy na spacery tamtą droga i usłyszały szczekanie psa
Śmiem twierdzić, że czytasz, bydlaku, ten post, bo zapewne jesteś mieszkańcem naszych okolic a może dobrze nas znasz i dobrze wiedziałeś, którędy spacerujemy z psiakami i że go znajdziemy. Ale nie pomyślałeś o tym, ze może nie mamy czym wykarmić 63 psów i 15 kotów?!
Myślisz pewnie, ze jeden w tę czy w tę nie zrobi nam różnicy... Dlaczego mu to zrobiłeś? Pies odczuwa strach, ból, zimno, głód… Za dużo jadł? Za wysoko skakał? Zjadł kurę, a może za głośno szczekał? Pamiętaj, że karma wraca w najmniej oczekiwanym momencie. Po co, do cholery, ludzie biorą psy, żeby tak je traktować ????
Psiaczek jest na razie w klinice - wyziębiony i głodny. Trzeba przeprowadzić pełną diagnostykę Leona. Bardzo prosimy o wsparcie na karmę dla Leona. To kolejna głodna mordka do wykarmienia…
Dzięki pomocy dobrych ludzi takich jak TY mogliśmy pomóc i uratować wiele psich i kocich istnień.
Bez wsparcia finansowego nie jesteśmy wstanie działać, pomagać czy dbać o naszych podopiecznych dla tego prosimy o pomoc ..o wsparcie.. o serce dla naszych podopiecznych. Zostań bohaterem dla tych biednych istnień.
Zobacz poniżej filmiki i zobacz jak wygląda nasza fundacja:
PROSIMY O WSPARCIE W IMIENIU TYCH KTÓRZY NIE POTRAFIĄ MÓWIĆ . Pomóż Nam !!
Kończą nam się już fundusze, nasze zbiórki kończą się marnymi efektami od dłuższego czasu, zaraz nie będziemy mieli środków na zakup podstawowej rzeczy, czyli karmy, napłynęły do nas kolejne faktury do opłacenia a gdzie cała reszta ? :(
To nasz cały zapas karmy dla 63 psów i 15 kotów, starczy na niecały tydzień ! :(
Miesięcznie koszty fundacji to ponad 20.000 złotych :(.
Brakuje nam chwilami słów i sił, kiedy przychodzi nam mierzyć się z efektami krzywd jakie człowiek wyrządził tym kochanym zwierzakom. Walczymy o każde to skrzywdzone życie do ostatnich sił. Każdy wyleczony zwierzak to dla nas potężny kopniak, zastrzyk energii i motywacja do dalszego działania. Potrzebujemy regularnego wsparcia finansowego, żeby z miesiąca na miesiąc działać, pomagać i ratować kolejne psie i kocie życia…
Często też psy trafiają do nas, ponieważ zostają odebrane swoim dotychczasowym opiekunom, czasami z powodu zaniedbań, głodzenia, przemocy i okropnego traktowania. Są przypadki, w których opiekun niestety żegna się z tym światem, wtedy osamotnione zwierzaki trafiają do nas i od tej chwili to my staramy się dać im ciepłe i bezpieczne schronienie oraz porcję miłości i pieszczot.
Wezwania do zwierząt porzuconych na ulicy, za każdym razem powodują masę łez na policzkach ! :( Za każdym razem jest to dla nas dramatyczne przeżycie, nie możemy pogodzić się z ludzkim okrucieństwem wobec tych bezbronnych i bezgranicznie oddanych człowiekowi zwierząt.
Parę zdjęć z wielu innych innych które posiadamy, dotyczącą krzywdy zwierząt, którymi się zaopiekowaliśmy. Każdy ma swoją historię, każdy przeżył koszmar !
BĘBENEK
Psiak interwencyjnie odebrany osobie chorej psychicznie. Kobieta ta przyznawała wprost, że nie będzie go leczyć tylko niech zdycha. Psiak miał ogromne wodobrzusze i problemy z sercem. Gdy go znajdujemy pies nie ma siły chodzić i ledwo oddycha, ponieważ w jego brzuchu zalega około 13 litrów płynu. Długie i żmudne leczenie powiodło się. Płyny zostały spuszczane stopniowo, jednak jego serce jest w bardzo złym stanie, musi cały czas przyjmować leki, których miesięczny koszt to około 800 zł. Bębenek , żeby móc normalnie funkcjonować musi przyjmować leki do końca życia. Jego życie jest zależne od pieniędzy. Co miesiąc musimy liczyć na dobrych ludzi i ich pomoc na zakup nowych leków dla Bębenka.
BUBA:
Buba to sunia z wrośniętymi trytytkami na szyi. Ktoś chciał Ją udusić ale udało się jej uciec i tak błąkała się kilka miesięcy .Bardzo długa nie dawała się złapać ,uciekała na widok człowieka do lasu. W końcu jej głód był silniejszy i udało nam się ja złapać. Usunięto wrośnięte linki które podcinały gardło, rekonwalescencja i nauka zaufania trwała kilka miesięcy . Teraz sunia mieszka z nową rodziną w domu pod Warszawą.
DRUTEK:
Drutek, to psiak którego znaleźliśmy z drutem wrośniętym w około łapki. Prawdopodobnie złapał się na wnyko, ale udało mu się uciec Drutek cieszy się nową kochającą rodziną wraz z którą mieszka nad morzem i biega na czterech łapkach .
FIFKA:
Fifka to sunia którą potrącił samochód miała połamane dwie łapki. Kierowca nawet się nie zatrzymał tylko zostawił to maleństwo w rowie na pastwę losu. Dzięki dobrym ludziom Fifka trafiła do nas została zoperowana . Jej urok jest tak wielki, ze już znalazła kochający dom.
KUBA:
Kuba to psiak którego właściciel nadużywał alkoholu i nigdy nie leczył psa. Dokarmiany był przez sąsiadów przez płot. Gdy Kubuś ciężko zachorował, stwierdził , że nic mu nie będzie. Choroby skórne Kubusia rozwinęły się do tego stopnia, że pies cały wyłysiał a z jego skóry ciekła ropa. Psiak żył w strasznych męczarniach i cierpieniu. Nasza walka o jego zdrowie i życie była bardzo długa , lecz się nie powiodła . Najważniejsze, że odszedł kochany i przytulany przez nas każdego dnia.
TOFIK:
Tofik został znaleziony jako młody psiak, przywiązany w lesie do drzewa, tak trafia do nas. Dalsza historia Tofika jest jeszcze smutniejsza. Psiak został od nas adoptowany przez starsze małżeństwo, które obiecywało mu miłość do końca życia, ale po krótkim czasie przez nieodpowiedzialnych adoptujących , Tofik im zaginął. Po kilku miesiącach psiak zostaje odnaleziony w bardzo ciężkim stanie, potrącony przez samochód , dogorywał kilka dni w rowie. Dzięki czipowi trafia do naszej fundacji z powrotem. Gdy odwozimy Tofika Państwo które go adoptowało , patrząc jemu i nam w oczy mówią, że już go nie chcą , ponieważ maja nowego psa i to młodszego. I tak Tofik trafił znów pod nasze skrzydła. Psiak znów się zawiódł na człowieku. Dzięki dobrym ludziom Tofik przeszedł operacje łapy, która była w strasznym stanie. Teraz Tofik biega szczęśliwy i szuka nadal kochanego i odpowiedzialnego domu.
KRUSZYNKA:
Kruszynka została znaleziona w 30 stopniowy upale w szczerym polu, dogorywająca z ropomaciczem i z martwymi płodami w jej ciele. Sunia została wyrzucona przez jakiegoś pseudo-hodowcę dla którego przestała być opłacalna. Dzięki pomocy ludzi i wsparciu finansowym oraz determinacji weterynarzy została uratowana. Teraz cieszy się zdrowiem i życiem, bez zmuszania do rodzenia. Kruszynka jest cudownym psem który nadal szuka domu.
TACY DOBRZE LUDZIE JAK TY !, PRZYCZYNIAJĄ SIĘ DO KONTYNUOWANIA TYCH DZIAŁAŃ ! ! ! !
Pomieszczenie dostosowane do schorowanych zwierząt które trafiają do nas:
Dostajemy informacje o błąkających się chorych, słabych psiakach, pakujemy się i pędzimy we wskazane miejsce. Uratowanie takiego wystraszonego zwierzaka to jednak nie lada wyzwanie, musimy wykazywać się sprytem i przebiegłością, czasami wabimy je do klatki za pomocą jedzenia, czekamy cierpliwe, aż skusi się na kąsek i pozwoli sobie pomóc.
Dalsza część o działalności naszej fundacji:
Nasza fundacja powstała w 2015 roku i składała się z zaledwie dwóch pełnych energii i wrażliwości dziewczyn oraz dwóch równie zdeterminowanych wolontariuszek.
Cały nasz zespół od dziecka aktywnie działa na rzecz ratowania zwierzaków,dziś wszyscy mamy rodziny, dzieci i pracujemy zawodowo, stworzyliśmy fundację, w której działalność zaangażowane są także nasze pociechy, oraz inni ludzie dobrej woli, wszyscy pomagamy, jak tylko możemy, także za nasze prywatne pieniądze.
Do 2019 roku nie mieliśmy możliwości otrzymania wsparcia w ramach 1% podatku, od tego roku jesteśmy już organizacją OPP, co oznacza, że w nadchodzącym czasie rozliczeń podatkowych, możemy otrzymać od wszystkich chętnych 1% podatku, będzie to dla nas bezcenna pomoc.
Nasza fundacja powstała praktyczne z niczego, w szczerym polu, bez żadnego zaplecza, zbudowaliśmy ją dzięki naszej determinacji, woli pomagania i pomocy ludzi dobrej woli i otwartych serc.
Dzięki tej wspaniałej mieszance miłości i empatii powstała organizacja pod opieką której dziś znajdują się 64 psy i 15 koty. Nasz apetyt na pomaganie i ratowanie porzuconych zwierząt wciąż rośnie, niestety wraz z nim rosną potrzeby finansowe, dlatego prosimy Was o wsparcie.
Każdy psiak i kotek musi jeść, przeciętnie każde zwierze musi zjeść średnio 1 puszkę 800 gr
koszt jednej puszki to około 5 zł.
64 puszki razy 30 dni razy 5 zł =9600 zł miesięcznie.
3 miesiące - 28.800 zł.
Miesięcznie średnio na leczenie, kastracje oraz sterylizacje wydajemy około 10.000 zł.
To ogromna kwota dla nas samych bez waszej pomocy jest nieosiągalna.
Potrzebujemy również porządnych 20 bud. Koszt jednej budy to 600 zł, co daje nam kwotę 12.000 zł.
Nie potrafimy przejść obojętnie wobec cierpienia zwierząt ale również wobec ludzi.
Pomagamy również Panu Janowi, człowiekowi bardzo choremu ale o gołębim sercu. Przeprowadziliśmy remont jego domu, wozimy do lekarza, kupujemy leki, robimy pranie itd. Leczymy również jego zwierzęta i dajemy karmę.
Tak wyglądał kiedyś teren naszej Fundacji
Nie mieliśmy kompletnie nic, oprócz kawałka porośniętego małymi choinkami pola, teren wymagał ogromnego nakładu pracy i pieniędzy, wyrównanie terenu, zagospodarowanie go, postawienie kojców, zorganizowanie bezpiecznych schronień dla zwierzaków, w tamtym momencie wydawało się, że jest to tak odległe, wręcz nierealne do zrobienia.
Tak wygląda teraz
Dziś dumnie prezentujemy owoc naszych prac, wspólnego zaangażowania, poświęcenia i pomocy mnóstwa ludzi dobrej woli - piękny uporządkowany teren, kojce, budy wybiegi. I co najważniejsze - dziesiątki merdających na nasz widok psich ogonów i mruczących kotów. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się zbudować fundację, uratować już tyle istnień i codzienne możemy dbać,karmić i głaskać te pokrzywdzone przez człowieka i los zwierzaki, staramy się chociaż w niewielkim stopniu zrekompensować im dotychczasowe cierpienie, wiemy, że jesteśmy im potrzebni i że jest jeszcze tyle zwierząt czekających na naszą pomoc.
Spacery
Robimy wszystko co w naszej mocy, żeby życie naszych podopiecznych pod naszymi skrzydłami przypominało zwykłe, spokojne i pełne miłości, takie które powinny wieść w domach kochających i odpowiedzialnych opiekunów. Chodzimy na wspólne spacery, bawimy się, rzucamy piłki, ale przede wszystkich głaszczemy i tulimy, bo tego nigdy dość ;)
Weterynarz
Nasi podopieczni są pod stałą opieką weterynaryjną, dbamy o ich zdrowie, szczepienia, leczenie, zabiegi sterylizacyjne, staramy się dbać o ich zdrowie, samopoczucie i komfort życia z nami. Niestety są to w skali miesiąca ogromne koszty. Leki, wizyty kontrolne, często drogie ratujące życie operacje. Nasz fundacyjny budżet niestety nie dopina się z miesiąca na miesiąc, podopiecznych przybywa, a koszty wraz z nimi, nie umiemy odmówić nikomu pomocy, prosimy więc Was - nie odmawiajcie symbolicznej pomocy finansowej nam…
Lista paru najświeższych faktur:
Mamy też również marzenia, a konkretnie: kojce i szpital. Chcielibyśmy ratować jeszcze więcej zwierząt . Do tego potrzebne są kojc. Jeden kojec z wybiegiem to około 75m2 (5m/15m=75m2) Koszt jednego koca z wybiegiem to około 5000 zł.
Czyli 9 kojc daje nam kwotę 45.000zł.
Drugie marzenie to budynek w którym znajdowałby się mały szpitalik, pomieszczenie gospodarcze oraz pomieszczenie gdzie adoptujący mogliby poznać naszych podopiecznych.
Ale, to już chyba byłby cud jak spełniły by się nasze marzenia.
Link do naszej grupy na Facebooku, zobacz proszę sam nasze działania, zdjęcia, które nie zostały opublikowane tutaj, jest tego bardzo bardzo dużo.
Kliknij Tutaj by przejść do naszego FanPage
Możemy również pochwalić się dużą ilością pozytywnych opinii o fundacji
Poniżej zdjęcie ich części :
Konto Bankowe fundacji do wpłat:
VISTULA BANK SPÓŁDZIELCZY
Nr.konta 05 9011 0005 0012 4533 2000 0010
IBAN: PL
SWIFT: POLUPLPR
Nasz Pay-Pal:
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Dziękuję Wam za to co robicie dla tych zwierzaków. Wiele dobra, pomyślności, pomocnych dłoni i wielu szczodrych darczyńców Wam życzę. Ala
Powodzenia w działaniach i masę wytrwałości i po niekad wiary w ludzi, chociaż widząc to co wy ja stracilbym nadzieje...
Dajcie znać co dalej z tymi czterema pieskami z ostatnich interwencji.
Trzymam kciuki za Was i Zwierzaki :)
❤️