Dnia 14 lutego b.r. w południe w pożarze domu jednorodzinnego w Foshucie częściowemu

spaleniu uległ dom rodzinny mojego taty w którym zamieszkiwało czterech jego braci.

Walentynkowe święto przerodziło się w podwójny dramat, ponieważ w wyniku pożogi śmierć

w tym budynku poniósł jeden z jego mieszkańców – mój wujek i zarazem ojciec chrzestny

Piotr. W ciągu paru chwil ogień strawił pomieszczenia w których mieszkali zabierając

jednego z nich. Spaleniu uległy rzeczy osobiste, dokumenty tożsamości oraz te związane z

prowadzeniem gospodarstwa rolnego a także rodzinne pamiątki. Remontu wymagają

pomieszczenia mieszkalne wewnątrz rozpoczynając od skucia tynków i posadzek, wymianie

okien i C.O., kończąc na podstawowych sprzętach potrzebnych do codziennej egzystencji.

Pomóżmy wspólnie odbudować miejsce ich zamieszkania umożliwiając im ponowne - mamy

nadzieję - nowe, lepsze życie.

Informacje o tragedii a także wiarygodność przeprowadzanej akcji charytatywnej można

potwierdzić w UG w Starej Kiszewie a także u miejscowego Proboszcza.

W imieniu moich ocalałych trzech wujków: Mieczysława, Grzegorza i Dariusza

Weronika