Kochani, w dniu wczorajszym (piątek26.06/sobota27.06) dom mojej Babci został zalany. Powódź dotknęła moją rodzinną miejscowość Kańczugę.

Woda przyszła niespodziewanie i niestety do chwili obecnej nie ustępuje.

Z wiadomości dowiadujecie się, że Kańczuga została poszkodowana(https://wiadomosci.wp.pl/dramatyczna-akcja-strazakow-podtopienia-na-podkarpaciu-po-burzach-6525884800689793a)(https://rzeszow.tvp.pl/48722853/rzeka-porwala-woz-strazacki-byla-w-nim-piecioosobowa-rodzina-i-strazacy) i dzwonicie z pytaniami jak możecie pomóc. Dopóki woda nie opadnie nie wiadomo co trzeba będzie zrobić, ale już teraz wiadomo, że woda wdarła się do domu. Zalała świeżo wyremontowaną kuchnię i łazienkę. Zalała parkiety i całą piwnicę. Cały ogródek, altana, garaż zostały zalane. Cały sprzęt się tam znajdujący najprawdopodobniej będzie do wyrzucenia. O warzywach z domowego ogródka można zapomnieć.

Na pewno w domu podłogi będą do wymiany, meble w kuchni pewnie też. Na pewno odgrzybianie ścian malowanie trzeba będzie zrobić.

Dlatego jeśli pytacie mnie jak możecie pomóc - dorzućcie grosz - ujmując tym samym mojej prawie 90-letniej babci stresu związanego z brakiem środków na remont.

Dziękujemy za okazaną pomoc i wsparcie!

Ps. Przepraszam za jakość zdjęć, ale gdy woda wlewa się do domu (jest północ) nie ma czasu ustawiać ostrości...

Ps2. Woda powoli opada odsłaniając wyrządzone szkody...