Andzia to koteczka, którą straż miejska przywiozła do lecznicy z warszawskiej Woli. Kicia siedziała skulona pod blokiem z dusznością, nie reagowała na nic, co się działo dookoła. 

W lecznicy ustabilizowano ją, ale nie udało się ustalić przyczyny duszności. Odkryto za to, że koteczka jest właściwie niewidoma.. 

Po dwóch dniach zgłosiła się karmicielka, jednak po usłyszeniu w jakim stanie jest kotka, zadecydowała o uśpieniu jej. Lekarki, nie chcąc skazywać jej na śmierć przez brak wzroku, zadzwoniły do nas. Inną opcją byłoby jedynie schronisko, w którym Andzia miałaby małe szanse..

Nie mogłyśmy nie zgodzić się nią zaopiekować, mimo, że mamy już tylu chorych podopiecznych.. A koteczka wymaga wielu badań - przede wszystkim okulisty, a poza tym kardiologa, badań tarczycy i pewnie wiele, wiele więcej, bo jest to już najprawdopodobniej starsza kicia. Możliwe, że będzie potrzebna tomografia, bo nie wiadomo skąd się wzięła utrata wzroku.

Podejrzewamy, że jest to czyjaś domowa kotka, która wypadła z okna, lub wpadła pod samochód i właściciel przez koszta postanowił nie zgłosić się po nią.

W związku z tym trafiła pod nasze skrzydła, a my prosimy Was - o wsparcie finansowe tej małej, zagubionej istotki..