Od 03.09.2021 opiekuje się rodzeństwem malutkich kocich sierotek.

Na działkach na owczarni w Gdańsku po raz kolejny okocila się kotka, maluchy były trochę wystraszone, ale dość ufne, dokarmiane przez sąsiadów, aktualnie są bardzo ciekawskie i kochane. Na początku kotki były trzy, niestety najsłabsza kotka mimo walki nie przeżyła :(

Dwójce pozostałych dzieciaków (kotka i kocurek) na szczęście się udało, najgorszy czas mają już za sobą, potrzebują juz tylko kochającego domu stałego :)

Ich matki na działce nie było widać, zniknęła, niestety może być też tak że je opuściła lub nie żyje. Cztery-pięć miesięcy temu również był tam miot, możliwe że to właśnie kotka z tamtego miotu została matką, była za młoda i sobie nie poradziła.. 

Gdyby kotki zostały na działkach i udałoby się im przetrwać dzieciństwo, to czekałoby je zdziczenie i liczenie na łaskę działkowiczów, a potem i one dalej by się mnożyły. Dopóki są malutkie bez trudu przystosowały się do warunków domowych, jak tylko pierwszy stres z nich zszedł, nauczyły załatwiać się do kuwety, jedzą za dziesięciu, są wspaniałymi, miziastymi kotkami domowymi.

Niestety mam również swoje zwierzęta w tym dużego psa ktory nie zgadza się z nowymi domownikami, nie mogę zatrzymać kociąt :( a koszty które poniosłam za weterynarza, zużytego żwirku i jedzenia powoli przerastają moje możliwości finansowe.. Kociaki były już kilkukrotnie odrobaczane, są zaszczepione, mają swoje książeczki zdrowia, są zabezpieczone przeciwko pchlom i kleszczom. Będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc, nie wiem ile kotki jeszcze u mnie zostaną, ponieważ chce znaleźć im jak najlepszy dom, a żebym mogła to zrobić, muszę mieć pieniądze na podstawowe produkty które kotki wykorzystują każdego dnia.

Przyjmę również same produkty - podkłady higieniczne, żwirek i karmę (maluchy jedzą obecnie animonde kitten)

W plikach załączyłam pierwszą dokumentację medyczną kociakow oraz dwa z wielu paragonów od weterynarza (każda z wizyt niestety kosztowała podobne sumy)

Dziękuję 🖤🖤