Pomóżmy mojemu przyjacielowi wyzdrowieć!
Pomóżmy mojemu przyjacielowi wyzdrowieć!
Our users created 1 276 242 fundraisers and raised 1 487 849 022 zł
What will you fundraise for today?
Updates6
-
Psiak czuję się lepiej. Jest o wiele żywszy. Dostaje witaminy i wspomagamy wątrobę. Mogliśmy zrezygnować z kroplówek - zaczął jeść. Niestety będziemy potrzebować specjalistycznej karmy, która najtańsza nie jest. Mam tylko nadzieję, że mi przytyje, bo okropnie schudł przez chorobę.
Jeszcze trochę trzyma go żółtaczka, nadal staramy się poprawić jego krew i najważniejsze wspomagać wątrobę. Niestety zarówno choroba jak i leczenie dobiły się na organizmie. Ale mój wojownik wygrał już najtrudniejszą bitwę. Jestem z niego dumna.
Dziękujemy za każdą pomoc 🐾No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Witam!
Mam na imię Oliwia. Piszę to trzeciego grudnia. Trzy dni temu razem z mamą, zabrałyśmy mojego psiaka Ciapka do weterynarza.
Z dnia na dzień uciekło z niego życie, choć zawsze był bardzo aktywnym psem. Drugi dzień odmawiał jedzenia, przestał reagować na większość czynników, był widocznie słaby. 30 listopada rano się zaczęło, w ciągu dnia zwymiotował dwa razy, we wtorek 1 grudnia trafił już do weterynarza. Na tą chwilę podejrzewane było zatrucie. Dostał antybiotyki, środek przeciw wymiotny, kroplówkę. Następnego dnia znany był wynik badań krwi, który zaskoczył wszystkich.
Stwierdzona została Babeszjoza. Jest to choroba przenoszona przez kleszcze, na którą zachorować może nawet człowiek.
Fragment o chorobie:
Babeszjoza to choroba odkleszczowa wywoływana przez pierwotniaki Babesia canis. W przypadku czworonogów bez odpowiedniego leczenia choroba staje się śmiertelna, zwłaszcza jeśli ma ostry przebieg. Pies może zachorować na babeszjozę przez cały rok, nawet zimą (jeśli przez kilka dni temperatura będzie wyższa, niż 5 stopni Celsjusza). Objawy babeszjozy pojawiają się dopiero po pewnym czasie od wniknięcia pierwotniaka do organizmu. Zazwyczaj okres inkubacji choroby wynosi od 10 do nawet 21 dni.
Leczenie polega na stosowaniu leków przeciwko pierwotniakom w formie wlewów kroplówkowych pod stałą obserwacją weterynaryjną. Farmakoterapia jest ryzykowna, jednakże to jedyna szansa dla psa, aby mógł wrócić do pełni sił. Zależnie od pozostałych objawów stosuje się dodatkowo leki sterydowe, antybiotyki, a w skrajnych przypadkach – transfuzje krwi.
Wracając do mojego psiaka Ciapka.
Był zabezpieczony tabletką Bravecto, która do teraz działała. Nie mogę wybaczyć sobie, że nie był zabezpieczony dodatkowo lub nie znalazłam na nim tego kleszcza.
Na wizycie 2 grudnia wiadomo już było z czym walczymy. Dodatkowo zdiagnozowana została powikłana żółtaczka. Piesek dostał antybiotyk, lek na nerki oraz kroplówkę. Po każdej z wizyt nabrał nieco sił, teraz będzie kroplówkowany również w domu. Jego obecne objawy to; apatia, brak aktywności, odmowa jedzenia, krew w stolcu, ciężko oddycha, jest słaby, ze względu na spowodowaną niedokrwistość i powikłaną żółtaczkę. Psiak moczy się, na co wyjściem są maty chłonne i pieluchy. Nie wymaga jednak jeszcze transfuzji.
Widzę, że próbuje być silny. Mimo swojego wieku (ok. 15lat) jest w dobrej kondycji i ma szansę wyzdrowieć przy intensywnym leczeniu i opiece.
Trochę o Ciapku:
Jest ze mną już 13 lat. Jako 7latka przygarnęłam go, nie był rasowy, nie był szczeniakiem, ale potrzebował domu i miłości. Został przez kogoś porzucony w lato, na wsi moich dziadków przy małym lesie. Pamiętam ten dzień, to było Boże Ciało 7 czerwca 2007 roku. Teraz mam już 20lat i zawsze był przy mnie. Jest psem przede wszystkim lojalnym i wdzięcznym człowiekowi. Mimo swojego wieku bardzo aktywnym, szalejącym po domu razem z naszym dwuletnim kotem, są jak przybrani bracia! Zawsze domagający się smakołyku, dołączający do rozmowy po swojemu, zasypiajacy obok mnie w łóżku jak przytulanka. Dotąd był w pełni zdrowia, a każdy kto go poznał nie chciał uwierzyć w jego prawdziwy wiek.
Nasza rodzina prosi o małe wsparcie.
Ja moja mama, tata oraz kot Pulpet (który również martwi się o swojego kompana) prosimy pomoc w uratowaniu Ciapka. Nie wiemy ile pieniędzy dokładnie pochłonie leczenie, ale każde wsparcie się przyda. Zaczynamy zbiórkę już teraz. Jest członkiem naszej rodziny, a rodziny się nie porzuca w potrzebie. Jeśli jest szansa go uratować, będziemy walczyć razem z nim. Jestem pewna, że z małą pomocą przed nim jeszcze parę ładnych lat życia, które mu się należą.
Najmniejsza możliwa wpłata to 1zł. Pomożesz przekazując chociażby jeden, dwa czy pięć złotych. Można pomyśleć co to jest, co to da, ale jeśli już kilka osób się dorzuci, zawsze to kolejna kroplówka czy pielucha, kolejny zastrzyk. Jest teraz okres przedświąteczny, ludzie mają lepsze wydatki, ale czym więcej osób odwiedzi tę zrzutkę i zostawi po sobie chociażby najmniejszą kwotę tym łatwiej będzie nam sfinansować leczenie.
Prosimy również o udostępnianie na Facebooku lub innych mediach i z góry dziękujemy! 🐾

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Szybkiego powrotu do zdrowia dla psiaka i duzo wytrwałości dla właścicieli ❤️ dacie radę!
Zdrówka dla pieska. Dużo.
Zdrowiej słodziaku!
Trzymam kciuki za psiaka, nie poddawajcie się :< Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
Ciapek to najukochańszy pies na świecie. Oddałby życie za swoją rodzinę i vice versa. Ten niezniszczalny pies nie może przegrać z chorobą spowodowaną przez insekta...