Na operację Pixi
Na operację Pixi
Our users created 1 226 310 fundraisers and raised 1 348 435 377 zł
What will you fundraise for today?
Description
Pixi to 4 letnia kotka. Urodziła się w stadzie bezdomnych kotów, jesienią 2019 r. W fatalnym miejscu, wśród ludzi pozbawionych empatii i przeganiających koty. Wraz z rodzeństwem i kocią matką została zabrana z tego koszmarnego miejsca do mojego domu tymczasowego. Kocięta z jesiennych miotów były słabe, długo chorowały. Większość z nich dożyła tylko 1-2 roku. Pixi jest jedną z nielicznych, która przetrwała.
Kotka przez długi czas nie chorowała. Wyglądała dobrze, miała ładną sierść, normalnie jadła i chętnie się bawiła i przytulała. Jakiś czas temu zauważyłam, że czasem wypada jej języczek. I że nie przybiega już gdy podaję kotom surowe mięso, choć wiedziałam, że je bardzo lubi.
To skłoniło mnie do zabrania Pixi na kontrolę weterynaryjną. Wypadający język wygląda słodko, ale wiem, że może być powodem problemów z zębami. A wraz z tym, że kotka nie rzucała się już na mięso, główne podejrzenia padły na problemy w jamie ustnej kotki.
Jednak to, co ukazało się naszym oczom w gabinecie wet przeszło moje najgorsze wyobrażenia. Stan zębów i dziąseł był tak fatalny, że lekarka umówiła Pixi na cito na zabieg. Odsłonięte korzenie, masa kamienia nazębnego, ruszające się zęby, zapalone, krwawiące dziąsła. Kotka musiała przeogromnie cierpieć. Oczywiście wyrzucam sobie, że nic nie zauważyłam wcześniej, bo ten stan musiał już trwać od dłuższego czasu. Jednak w grupie tylu kotów, iloma się zajmuję nie jest łatwo dostrzec zmiany w zachowaniu, jeśli nie są duże. A po Pixi nic nie było widać, nie było żadnych, nawet najmniejszych oznak, że coś jest nie w porządku. :'( A nie jestem niestety w stanie z każdym kotem jeździć regularnie do weta na kontrole. U kotów generalnie nie jest łatwo dostrzec niepokojące objawy, bo ukrywają ból. I choć staram się uważnie obserwować koty, tym razem nic nie zauważyłam.
W środę, 3 stycznia Pixi miała operację. Stan zębów i dziąseł był tak fatalny, że trzeba było usunąć wszystkie zęby i założyć na dziąsła szwy. Pixi dobrze zniosła narkozę. Jest już kilka dni po zabiegu i zdrowieje. Widać, że operacja sprawiła jej dużą ulgę. Tak naprawdę to prawdopodobnie ból pooperacyjny był mniejszy od tego, który odczuwała wcześniej :'(
Operacja, badania krwi potrzebne do zabiegu, opieka około zabiegowa i leki zamknęły się w kwocie 1500 zł. Nie czekałam, aż uzbieram te pieniądze, bo zabieg trzeba było robić jak najszybciej. Teraz jednak muszę zapłacić za operację Pixi, dlatego założyłam zbiórkę i zwracam się o pomoc. Każda złotówka jest dla mnie na wagę złota, bo mam sporo kotów pod opieką.
Dodatkowo jeszcze w styczniu szykują mi się dwie operacje. Idąc za ciosem zabrałam jeszcze dwie kotki na kontrolne wizyty wet, u których podejrzewałam, że coś może być nie w porządku z zębami. I okazuje się, że obie kotki będą musiały przejść zabiegi czyszczenia i usuwania zębów. Jeszcze w styczniu.
Zabiegi tych dwóch kotek nie będą już tak poważne, jak u Pixi. Trzeba będzie usunąć kamień oraz kilka zębów z odsłoniętymi korzeniami. Zapewne też więc koszty tych zabiegów będą już niższe. Na te kotki zrobię oddzielną zbiórkę.
W każdym razie i tak czeka mnie zapłacenie za 3 operacje w styczniu.
To duża kwota, przekraczająca moje możliwości.
Nie mogłam jednak postąpić inaczej.
Koty trzeba operować, aby dłużej nie cierpiały.
Mam wielką nadzieję, że znajdą się ludzie o dobrych sercach, którzy zechcą wesprzeć leczenie Pixi i pozostałych kotek. I że wspólnymi siłami, z Waszą pomocą uda mi się opłacić koszty tych operacji
Bardzo proszę o każdą, nawet najmniejszą pomoc. Bardzo potrzebuję Waszego wsparcia.
I z góry serdecznie dziękuję za każde wsparcie i każdy gest pomocy.
Losy kotów w mojego domu tymczasowego można śledzić na fejsbukowej stronie Koty pod Górą.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.