Beata to moja najlepsza przyjaciółka, a Jola to jej Mama-zawsze pomocna i wspierająca (dla mnie jak druga Mama). W niedzielę 12go maja nad ranem w pożarze hali Targowej przy ul.Marywilskiej w Warszawie spłonął boks w którym Pani Jola sprzedawała kostiumy kąpielowe. Znajdował się on w hali A nr 163.

Nie zostało nic. Spalilo sie miejsce pracy, towar, pieniądze, wyposażenie lokalu, dokumenty i nadzieja. Jedyne co mają to zobowiązania finansowe względem producenta kostiumów-mówiąc wprost długi i inne koszta związane z całą działalnością. Kto zna Beatę i Jolę wie, jak cudownymi i silnymi kobietami są! Jak bardzo są niezależne i nigdy nie proszą o pomoc.

Więc dziś to ja proszę o pomoc dla nich! Handel i kostiumy były dla Joli całym światem, a Beata od zawsze jej pomagała. Uwielbiały pracę z klientkami! Każdy kto chodź raz był u P.Joli wie jaką cudowną atmosferę tam tworzyła. Będę Wam dozgonnie wdzięczna za naprawdę każdą złotówkę. Po prostu nie mogę zostawić ich w tym samych! Ten pożar pochłonął ich dorobek życia. Nie pozwólmy im stracić nadzieji na to, że mogą się "podnieść".

Pomóżcie mi pokazać im, że nie są same! ❤️

Monika