PralineAtelier - na leczenie i realizację marzeń (i rybkę dla Karmela)
PralineAtelier - na leczenie i realizację marzeń (i rybkę dla Karmela)
Support your passion. Regularly.
Updates1
-
Dzięki waszemu wsparciu udało mi się w tym miesiącu kupić wszystkie leki (tym bardziej, że tańszego odpowiednika nadal nie ma w hurtowniach).
I zaczęłam znów szyć! :D
Dziękuję!
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Na zdjęciu Karmel dla atencji ;) moje futrzane "dziecko", kot który musi być w pobliżu swoich ludzi - nawet na biurku musi być miejsce dla kotka ^_^
Karmel będzie wdzięczny za zasponsorowanie mu tuńczyka w puszce ;)
Gdyyż albowiem Pralinka jest chora i bierze bardzo drogie leki, na które jej nie stać.
Więc może tak... Jestem Pralinka i od 2015 roku zmagam się z ciężką lekooporną depresją. Obecny zestaw leków mam bardzo drogi, ale nic innego nie działa na mnie. Zresztą te leki też już nie działają tak jak na początku, ale na nich przynajmniej nie jestem ziemniaczkiem zalegającym w łóżku z braku siły na nic innego (ten brak siły to stan w którym nawet oddychanie boli, a o potrzebach fizjologicznych trzeba mi przypominać). Dzięki branym obecnie lekom mam siłę wstać z łóżka i chociaż trochę ogarnąć rzeczywistość. Ogarnięcie rzeczywistości oznacza absolutne minimum, szczerze mówiąc bez pomocy mojego chłopaka było by kiepsko. Ponieważ w najlepszym nawet stanie nie potrafię sama wejść do wanny (nigdy nie sądziłam, że kąpiel może być tak męczącym zadaniem), od dwóch lat nie wyszłam sama z domu ze względu na ataki paniki na zewnątrz - potrzebuję towarzystwa także ze względu na derealizacje (nieprzyjemny stan, w którym mój mózg uważa, że jest w dwóch miejscach na raz, niby wiem, które jest realne ale jestem wtedy odcięta od otoczenia, które odbieram jako dalekie i za szybą, zdecydowanie lepiej jest kiedy jest przy mnie ktoś kto wie co się ze mną dzieje) A i mimo to daję radę wyjść tylko przy najlepszym możliwym samopoczuciu, co zdarza się raz- dwa razy na miesiąc.
Mam orzeczony umiarkowany stopień niepełnosprawności i dzięki temu mam "rentę socjalną" z ops - całe 650zł. Na leki miesięcznie wydaję około 400zł (w zależności czy aptece uda się sprowadzić zamiennik mojego leku).
W momentach, kiedy czuję się w miarę dobrze szyję ubranka dla lalek kolekcjonerskich i w ten sposób trochę dorabiam, niestety od marca 2020 czuję się tylko gorzej. Moim marzeniem jest czuć się na tyle dobrze, aby móc szyć i w ten sposób zarabiać na życie. Dlatego w tytule zbiórki jest realizacja marzeń - bo jedyne czego potrzebuję to lepszy stan zdrowia.
Renty z ZUSu mimo choroby nie mam, ponieważ ZUS twierdzi, że jestem zdolna do pracy. Co więcej w 2019 została mi przyznana renta ale zamiast zasilenia konta przyszedł list z ZUSu z powiadomieniem o odwołaniu od decyzji przez... ZUS (tak, decyzja urzędnika została podważona). Jeszcze jedna komisja i decyzja odmowna. Bo "nie jestem zdolna do pracy" mając problemy z codziennym funkcjonowaniem.
Jestem osobą, która bardzo sobie ceni własną samodzielność (w momencie kiedy była), starającą się liczyć tylko na siebie, ale w tym momencie stoję pod ścianą i muszę prosić was o pomoc.
Marzę o tym, aby normalnie i samodzielnie funkcjonować. Nawet jeżeli nigdy nie będę już zdrowa i w pełni sprawna to bardzo mi zależy na osiągnięciu poziomu zdrowia, który pozwoli mi na samodzielne życie.
----
Tu był opis tworzony przez dwie godziny, którego zapomniałam zapisać. Napiszę nowy długi tekst jak będę miała siłę na to. Więc póki co chaotycznie
W chwili obecnej leki:
do wyboru mam:
1) czekać aż lek który biorę będzie w aptekach i przez ten czas brać połowę dawki (funkcjonując jak ziemniaczek)
2) brać jego droższy odpowiednik w pełnej dawce i być w stanie mniej więcej funkcjonować (wstać z łóżka, ogarnąć trochę rzeczywistość, szyć)
moja apteka nie mogła mi leku zamówić bo nie ma go w hurtowniach - mam nadzieję, że za dwa tygodnie będę mogła kupić ten tańszy (ale przy następnej recepcie wiem gdzie mogę szukać. Lek kosztuje 80zł za opakowanie, jego odpowiednik 170zł.
Razem z drugim który biorę wychodzi 300zł albo 470...
lek 1 - 170 (jedno opakowanie to 2 tygodnie)
lek 2+3 = 100zł
wizyta u lekarza (max co 2 miesiące): 260zł
terapia: 170zł*4tygodnie/miesiąc; póki co zawieszona (źródło finansowania się skończyło)
lub pomoc w ogarnięciu bezpłatnej długoterminowej minimum raz w tygodniu
Mam lekooporną depresję, po wielu zmianach i poszukiwaniach wychodzi że na ten reaguje najlepiej, ale muszę po 6 miesiącach podnieść dawkę do 2tabletek dziennie, jeżeli nie chcę być ziemniaczkiem.
A ja bardzo nie chcę być ziemniaczkiem.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Trzymaj się
Dziękuję! Staram się :D