Często ludzie, u których się pojawiamy z informacją, że przyszłyśmy wyłapać koty, patrzą na nas z niedowierzaniem i tłumaczą nam, że przecież nie da się! Te koty są dzikie, nie podejdą, zaraz uciekną.

Pół godziny później koty siedzą już w naszych transporterach ;)

Oczywiście nie byłoby to możliwe bez specjalnego sprzętu. Żeby móc wyłapywać dzikusy musimy mieć klatki pułapki. Ostatnio jedna z naszych wysłużonych klatek po prostu rozpadła się, jest to dla nas ogromna strata. Dobre klatki pułapki są kosztowne, ale warte swojej ceny. Nie zacinają się i nie mają ostrych elementów raniących spanikowane koty.

Sporym wydatkiem jest też dla nas leczenie kotów. Dzikusy, które wyłapujemy na kastracje często wymagają najpierw leczenia, zanim będą mogły trafić na zabieg. Niektóre z nich wymagają dodatkowych zabiegów jak np usunięcie gnijących zębów, oczyszczenie ropnia czy usunięcie przepukliny. Koszty kastracji pokrywa gmina, jednak każdy dodatkowy zabieg, każdą dodatkową wizytę u weterynarza, badania krwi, kroplówki, leki musimy same opłacić.

Pieniądze zebrane z bazarku chcemy przeznaczyć na zakup sprzętu do wyłapywania kotów a także na utrzymanie, leczenie oraz profilaktykę zwierzaków znajdujących się pod naszą opieką.