id: y4xesj

Leczenie raka

Leczenie raka

Our users created 1 217 183 fundraisers and raised 1 321 373 134 zł

What will you fundraise for today?

Description

Witam,

Nazywam się Czesława. W lipcu 2021 roku, podczas tomografii jamy brzusznej okazało się, że mam guza w lewej piersi. Wiadomość totalnie mnie zaskoczyła ponieważ systematycznie poddawałam się badaniu USG oraz mammografii piersi.  Natychmiast zgłosiłam się do onkologa w celu dalszych badań. Diagnoza okazała się wstrząsająca – RAK POTRÓJNIE UJEMNY. Rodzaj nowotworu ciężki do leczenia, dający szybkie przerzuty, również odległe, w Polsce nie do wyleczenia. Pełne wyleczenie tego rodzaju nowotworu możliwe jest jedynie w USA, jednakże to marzenie jest dla mnie nieosiągalne. Walczę z całych sił abym mogła przeżyć chociaż kolejne 5-6 lat.

Diagnoza, którą usłyszałam, wywołała we mnie poczucie strachu, złości i bezsilności. Nie byłam w stanie z nikim rozmawiać. Tak wiele już w życiu przeszłam, że nie spodziewałam się kolejnych trudności do przezwyciężenia.

Wychowałam samotnie 3 synów. Ich ojciec zmarł w wieku 30 lat na białaczkę. Nie było nam łatwo, całe życie musieliśmy sobie wiele odmawiać. Życie mocno mnie doświadczyło zarówno fizycznie jak i psychicznie, a następstwa ciężkiej pracy i rzutują na moje zdrowie.

W lutym 2007r. przeszłam operację nowotworu głowy. Guz był zlokalizowany w koncie mostowo-móżdżkowym. W trakcie operacji doszło do dwukrotnego zatoru płuc, uszkodzenia wszystkich nerwów lewej strony twarzy oraz nerwów obwodowych. Straciłam słuch w lewym uchu, jedno moje oko nie łzawi, a w powiece mam wszczepioną płytkę, która powoduje, że oko się zamyka. Zmagam się z wrzodziejąca rogówką Prawe oko jest nadwyrężone z powodu niepełnosprawności drugiego oka. Jestem zmuszona korzystać z drogich maści oraz kropli o specjalnie dostosowanym składzie i działaniu. Od czasu operacji wymagam intensywnych rehabilitacji. Poruszam się o kuli. Od kilku lat w ramach dziedziczenia rodzinnego, walczę z cukrzycą. Mam opracowaną przez Dietetyka Klinicznego specjalnie dostosowaną dietę dla cukrzyków onkologicznych.  Składniki, które są dozwolone w mojej diecie niestety również są kosztowne. Nieprzestrzeganie diety rzutuje na pracę moich jelit oraz podnosi w szybkim tempie podnosi poziom cukru. 

Podjęłam decyzję walki z nowotworem. Szereg agresywnych chemioterapii przyniósł wszystkie niepożądane objawy, z którym zmagałam się po każdej kolejnej dawce. Neuropatia czuciowa powoduje brak czucia w palcach, nogach, rękach oraz pozostałych narządach ciała, których nie jestem w stanie samodzielnie kontrolować. Cały mój organizm został zajęty przez grzybicę, z którą walczę stosując lek sprowadzony z Niemiec przez moich przyjaciół. Zaznaczę, iż lek  nie podlega refundacji w niemieckich aptekach. Koszt przyjmowanych przez mnie lekarstw sięga ponad 2000 zł miesięcznie. Utrzymuję się z renty inwalidzkiej oraz pomocy okazywanej przez dzieci i przyjaciół. Jednakże perspektywa dalszego leczenia przewyższa nasze możliwości.

Na co dzień zmagam się z potwornym bólem kości, stawów, mięśni. Nie mogę spać, jeść, chodzić a czasami nawet swobodnie oddychać. Chwilowe ukojenie przynosi jedynie morfina. W następstwie chemii mam uszkodzone płuca, nerki, wątrobę i śledzionę.  Moja twarz oraz kończyny są potwornie opuchnięte. Mam problemy z czynnościami fizjologicznymi. Obecnie jestem pod opieką Hospicjum Domowego. Lekarz, który się mną opiekuje w przeciwieństwie do lekarzy z oddziału onkologii, wykazał się empatią i zrozumieniem. 

Niebawem przejdę operację amputacji piersi. Zostanie usunięta w całości wraz z wieloma węzłami chłonnymi. Po zabiegu czeka mnie wielomiesięczna radioterapia. Następnie w celu profilaktycznym zalecane jest usunięcie drugiej piersi. Niestety ale zabieg nie jest refundowany, dopóki nie ma do tego jasnych wskazań – czyli guza. Nie mogę sobie na to pozwolić aby ponownie żyć w strachu i czekać na tą diagnozę. Jestem zmuszona pokryć koszty na własną rękę, a są one ogromne.

Nigdy nie chciałam upubliczniać swojej choroby i obecnego stanu zdrowia. Byłam nauczona radzić sobie w ciszy z własnymi problemami i dolegliwościami. Przysłowiowym „grosikiem” wspierałam potrzebujących i nadal to robię. 

Zwracam się do Państwa o pochylenie się na moją prośbą o wsparcie w leczeniu. Będę wdzięczna za każdy, nawet symboliczny grosz. Wierzę, że dzięki okazanemu wsparciu będę mogła podjąć dalsze leczenie i rehabilitację, które pozwolą mi wciąż cieszyć się życiem.

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 76

 
User unregistered
20 zł
 
Hidden data
5 zł
 
Krzysztof Trojniak
100 zł
 
Hidden data
10 zł
 
Monika Cich (Knihinicka)
300 zł
 
M.Tomasik
250 zł
 
Krzysiek Kopczyński
100 zł
 
Hidden data
hidden
 
Hidden data
100 zł
See more

Comments 2

 
2500 characters